András Arató - człowiek, który stał się memem. "Jestem szczęśliwy, gdy mogę tchnąć trochę radości w czyjeś życie"

Człowiek, który stał się memem
"Hide the pain Harold", czyli "ukrywający ból Harold", "człowiek mem", "dziwny pan ze stocka" - tak określany jest András Arató, który znany jest na całym świecie. Sandra Hajduk zapytała go, jak to jest być królem Internetu.
Julia Wieniawa pierwszy raz wystąpiła z siostrą. "Też ma marzenia, żeby wejść w świat aktorski"
Materiał promocyjny
Julia Wieniawa pierwszy raz wystąpiła z siostrą. "Też ma marzenia, żeby wejść w świat aktorski"
Najbardziej rozpoznawalna polska kampania świąteczna znów wraca.

András Arató wcześniej był zwykłym, węgierskim elektrykiem. Nie przepuszczał, że kiedykolwiek jego zdjęcia będą podbijały Internet, a on sam stanie się ilustracją do żartobliwych obrazków na całym świecie.

- Całe życie byłem prostym facetem od oświetlenia. Teraz to się zmieniło. Jestem zapraszany na spotkania, festiwale, reklamy i konferencje, po to, by opowiedzieć o swojej historii – rozpoczął.

Od elektryka po "człowieka mema"

Przygoda z obrazkami Andrása Arató rozpoczęła się dokładnie w 2010 roku.

- Zaczęło się od zdjęć, które zostały zrobione podczas wakacji w Turcji. Pewien fotograf zwrócił na nie uwagę. Zaprosił mnie później do udziału w sesji zdjęciowej, a jej efekty posłużyły jako zdjęcia jednej z agencji fotograficznych, które można kupić. Tak to się zaczęło. Dokładnie 10 lat temu - wyjaśnił András Arató.

Następnie elektryk był ciekawy, do czego zdjęcia zostały wykorzystane. Zaczął ich szukać w Internecie. – Po pierwszym wyszukaniu okazało się, że do niczego specjalnego. Zobaczyłem siebie na fotografiach reklamowych – jako lekarza czy prawnika – oznajmił.

Kilka tygodni później ponownie sprawdził. Wówczas odkrył pierwsze memy ze sobą. Jak zareagował na nie?

– To było szokujące, bo nie po to zdjęcia zostały stworzone. Na początku nie wiedziałem, co mam zrobić, bo nie tego oczekiwałem. Pierwsza reakcja była taka, że chciałem zniszczyć wszystkie zdjęcia i usunąć je całkowicie z Internetu – oświadczył.

Dzień Dobry TVN

Rodzina Andrása również początkowo nie przepadała za tymi zdjęciami. Musiało upłynąć trochę czasu, by uświadomili sobie, że mają one pozytywny wydźwięk. – Moja żona do dziś nie jest o tym do końca przekonana – wyjawił nasz rozmówca.

Obecnie internauci nazywają również Andrása jako "skrywającego ból". – Zobaczyli coś takiego w mojej twarzy, co świadczy o ukrywanym smutku, który tkwi pod sztucznym uśmiechem. Tak naprawdę nie jestem smutnym człowiekiem – oznajmił.

Internauci pokochali "dziwnego pana ze stocka"

Wiele osób mijając "człowieka mema", chce zrobić sobie z nim selfie. Jak sam przyznał, grono jego fanów jest w wieku 18-24 lata.

– Zatrzymują mnie prawie codziennie na ulicy. Chcą zrobić sobie ze mną zdjęcie, a ja zawsze się zgadzam, ponieważ jestem szczęśliwy, gdy mogę tchnąć trochę radości w czyjeś życie. I naprawdę widzę, jak zadowoleni są ci ludzie - skwitował.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Zobacz też:

W Tyczynie powstał mural Kasi Sobczyk. "Zależy nam, by wspominały ją młode pokolenia"

Ćwiczenia nie muszą być nudne. Górale znaleźli nietypowy sposób na trening

Lekarze wykonali jednocześnie operację serca i cesarskie cięcie. "Tego się nie da przećwiczyć"

Autor: Dominika Czerniszewska

Reporter: Sandra Hajduk

podziel się:

Pozostałe wiadomości