Ks. Sowa po filmie Tylko nie mów nikomu: "Oczekuję, że niektórzy biskupi dobrowolnie poddadzą się woli papieża"

W sobotę, 11 maja 2019 roku obyła się premiera filmu Tomasza Sekielskiego i jego brata Marka - "Tylko nie mów nikomu". Dokument o pedofilii wśród duchownych w dobę po opublikowaniu w sieci obejrzało aż 3 miliony ludzi. Jedną z osób, które widziało film jest ks. Kazimierz Sowa. Produkcja zrobiła na duchownym ogromne wrażenie. O swojej reakcji na dokument Tomasza Sekielskiego opowiedział w Dzień Dobry TVN.

Film Tomasza i Marka Sekielskich "Tylko nie mów nikomu" ujawnia kolejne przypadki czynów pedofilskich polskich księży, traumę ich ofiar oraz brak reakcji Kościoła jako instytucji na to zjawisko.

>>> Zobacz także:

Według ks. Kazimierza Sowy dokument jest uczciwy i dobrze warsztatowo zrobiony, wyważony jeśli chodzi o pokazanie "studium przypadku" ofiar i sprawców. Jego siła rażenia nie wynika z jakiejś sztucznej dramaturgii, ale z bólu i cierpienia, po prostu z ludzkiej krzywdy. Zwłaszcza krzywdy, której doznały dzieci.

Zdaniem duchownego film pokazuje również, jak Kościół przejął najgorsze metody kast zawodowych.

Mimo że Kościół ustami swoich biskupów wciąż powtarza (i robi to bardzo często), że nie jest "korporacją", a ksiądz "to nie zawód", to jednak stosuje "korporacyjne" zagrywki mające bronić "swoich", czasem za wszelką cenę albo i wbrew niewygodnym faktom.

- powiedział.

Ksiądz Sowa uważa również, że po premierze filmu kilku biskupów należy pociągnąć do odpowiedzialności za krycie pedofilii w Kościele:

To jest przekroczenie granicy, za które biskupi w Europie Zachodniej podawali się do dymisji.

Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości