Janina Ochojska wygrała walkę z rakiem
Janina Ochojska miała jeden cel – pokonać raka. I tego dopięła!
Czuję się naprawdę świetnie. Mam zarówno dużo energii do działania, jak i też energię do rehabilitacji. Komórki rakowe zniknęły, ale muszę na nowo uczyć się chodzić i odzyskiwać siły, które straciłam po chemii, operacji i naświetlaniach
- powiedziała dziś podczas wideokonferencji w Dzień Dobry TVN.
Piotr Kraśko zapytał Janinę o to, co powiedziałaby tym, którzy być może jutro usłyszą diagnozę „rak”?
Przede wszystkim nie popadać w rozpacz. Rak to nie jest wyrok. To samo mówiłam, gdy dowiedziałam się, że mam raka i wiedziałam, że raka się dzisiaj leczy. Im szybciej, tym lepiej. Rak to jest walka z czasem. Trzeba szybko zacząć się leczyć i nie można przerywać tego leczenia. Musimy mieć świadomość, że dopóki mamy komórki rakowe, to one się rozbijają. Zarówno chemia, jak i naświetlenia czy operacja, jeśli jest konieczna, pomagają te komórki usunąć. Do końca września będę jeszcze dostawać zastrzyki, których zadanie polega na tym, że jeżeli zostały w moim organizmie białka, które powodują później rozrost raka, te zastrzyki je zatrzymają. Dla wszystkich więc jest nadzieja, niezależnie od tego jaki to jest rak. Oczywiście istnieją nowotwory bardzo trudne w leczeniu. Rak piersi jednak dzisiaj jest absolutnie wyleczalny, zwłaszcza jeśli się badamy, a rak zostanie wykryty wcześnie
- powiedziała Ochojska w Dzień Dobry TVN.
Janina Ochojska – jak wyglądała jej walka z rakiem?
Janina była w trakcie kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego, gdy usłyszała diagnozę. Skąd wzięła siłę na jej kontynuowanie?
Skąd wzięłam siłę? Tego nie wiem. Po prostu była we mnie. Bardzo ważne jest to, żeby nie rezygnować z życia. Na tyle, na ile możemy – z obowiązków jakie mamy i z planów. Ja podczas pierwszej chemii, tzw. czerwonej, po 4-5 dniu byłam bardzo osłabiona. Wtedy musiałam zrezygnować ze spotkania w ramach kampanii. Jednak pięć dni później czułam się już dużo lepiej, więc mogłam wypełniać swoje obowiązki
- mówi szczerze Janina.
Druga najważniejsze rzecz – mieć przy sobie bliską osobę. Bo w momentach osłabienia, momentach gdy mamy słabszą psychikę i jesteśmy bardziej podatni na depresję, warto przy sobie kogoś mieć
- wyznała Ochojska. I zaapelowała, aby nie walczyć z rakiem w samotności. Zaleca szczerość i mówienie wprost o swoim samopoczuciu. Bliscy tak naprawdę chcą to o nas wiedzieć.
Mieć kogoś przy sobie, nie rezygnować z życia i walczyć
- podsumowała na koniec rozmowy.
Zobacz także:
Przemoc domowa podczas kwarantanny. „Bardzo się pogorszyło. Historie są tragiczniejsze”
Rafał Collins szczerze o trudnym dzieciństwie: "Mój tato nie jest tylko oprawcą, który nas bił"
Rzucili życie w Polsce i przenieśli się na Hawaje. Czy pandemia zamieniła ich raj w piekło?
Autor: Anna Mierzejewska