Rodzinna pasja
Państwo Czachorowscy są rolnikami z dziada pradziada. Miasto nigdy im nie pasowało, dlatego mieszkają na wsi.
Kiedyś się mówiło, że jak nie chcesz się uczyć, to idź doić krowy, a teraz do dojenia krów musi być człowiek, który ma jakiś rozum i musi lubić tę pracę
- tłumaczy Jan Czachorowski.
Bo praca na wsi do najłatwiejszych nie należy. Codziennie rano trzeba wcześnie wstawać. Należy dbać, żeby krowy były wydojone. Pan Jan śmieje się, że zwierząt nie interesuje, czy jest niedziela, czy święto.
Mieszkamy na pięknej wsi. Rodzice zajmują się krowami, a my z mężem zajmujemy się produkcją serów i innych wyrobów nabiałowych
- opowiada Aleksandra Czachorowska.
Z pasji do sera
Pani Aleksandra i jej mąż, Damian zajmują się wyrobem serów. Produkty mają ze sprawdzonego źródła – z rodzinnej farmy. Zaczynali, produkując dla siebie i dla rodziny.
Jako, że mleka było pod dostatkiem, to postanowiliśmy zrobić ser dojrzewający. To było trudne jak na początek. Pamiętam, że zrobiliśmy go w durszlaku, wyłożonym chustą, taką pieluchą tetrową i po miesiącu go zjedliśmy wspólnie z rodziną. Wszystkim bardzo smakował
- wspomina początki.
Poszli za ciosem. Zaczęli produkować świeże serki, twarożki. Czytając różne książki, dokształcali się, żeby tworzyć jak najlepsze sery. Jak to się mówi: praktyka czyni mistrza. Podobnie było w ich przypadku. Krok po kroku doszli do profesjonalizmu.
Pamiętam czasy, jak właśnie robiliśmy w kuchni, w garnuszku takim 20-litrowym. Teraz już mamy kocioł 200 litrów i drugi jeszcze większy. Wydaje mi się, że to jest takie spełnione marzenie. Traktowaliśmy je jako hobby, głównie robiliśmy dla siebie, dla znajomych, dla rodziny i tak w pewnym momencie zamówień było sporo
Teraz ich pasja stała się także pracą. Jednak nie utracili zamiłowania. Wszystko nadal opiera się na ręcznej manufakturze. A najważniejsza jest cierpliwość, dokładność i oczywiście wkładane w pracę serce.
Produkcja serów to pasja, z którą łączymy nasze życie
- dodaje Damian Czachorowski
Zobacz też:
- Razem raźniej, czyli duża rodzina w czasie pandemii. „Nasze dzieci mają siebie i to jest dla nich najważniejsze”
- On projektuje, dzieci się cieszą. Jak powstają duże domki dla małych ludzi?
- Małżeństwo stworzyło rodzinę zastępczą dla blisko 50 dzieci. „Nie ma nudy, nie ma braku zainteresowania”
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Anna Korytowska