Krakowski sum-gigant
Kamil Walicki to człowiek z pasją. Jak przyznał - łowi od 3. roku życia, a każda ryba, którą "złapie" niesamowicie go cieszy. Na swoim koncie ma wiele unikatowych okazów, jednak ten spotkany pod Krakowem był wyjątkowy. Ogromny sum, który mierzył 2,15 m, zaskoczył nawet doświadczonego wędkarza.
Jest to wielka ryba, to prawda. Dla mnie również
- przyznał Kamil Walicki.
Jak się okazało, to nie był zwykły wypad na wędkę. Dziennikarz postanowił odwiedzić kolegę, z którym łączy go wspólna pasja. Kiedy znajomy zapytał, jaka jest jego "życiowa ryba" - zaśmiał się.
Powiedział: bez "dwójki" Cię nie wypuszczę
- wyznał. I tak też się stało.
Wyłowienie 2-metrowego suma
Jak wyglądało upolowanie takiej ryby?
Byliśmy przygotowani na spotkanie z dużą rybą. Byliśmy skoncentrowani na tym
- powiedział, dodając, że samo wyłowienie trwało zaledwie 3 minuty.
Odpowiednia wędka (którą złamał!), gruba plecionka i mocny kołowrotek - te rzeczy przyniosły sukces i szczęście. Wspólnie z kolegą przygotowali także matę rozłożoną na łódce, aby nie zranić ryby.
Nowoczesne wędkarstwo
Każda duża ryba powinna być traktowana jak pomnik przyrody
- podkreślił Walicki.
W Polsce dotychczas nie obowiązuje prawo mówiące o tym, że wyjątkowe okazy powinno się z powrotem wypuszczać. Doświadczeni wędkarze stosują jednak zasadę tzw. bezkrwawych łowów, ponieważ uważają, że zabicie takiej ryby byłoby czystym barbarzyństwem.
Trofea Kamila Walickiego
Sum-gigant to nie wszystko. 10 lat temu w Kanadzie, Kamil Walicki złowił jesiotra, który ważył ok. 400 kg. Nie było to jednak pestką – złapanie ryby trwało aż cztery godziny, a do tego potrzebnych było czterech wędkarzy. Jesiotr pozostał jednak w wodzie, nie tylko ze względu na ogromną wagę, ale przede wszystkim na to, że jest on w tamtych obszarach pod całkowitą ochroną.
Poczynania Kamila, znanego w środowisku wędkarskim jako "Łysego Węża" można oglądać na YouTubie.
Zobacz także:
- Kosmetolog, która uwielbia wędkować. "Jak złowiłam pierwszą rybę, to po prostu przepadłam"
- Tajemnicze miejsca na mapie. Polski Indiana Jones pokazuje, co warto zobaczyć
- Ma 70 lat i jest najstarszym, dyplomowanym DJ-em w Polsce. "Inspiruję innych"
Autor: Aleksandra Lewandowska