23-letnia Maria Rzeźnik niedawno dowiedziała się, że w wieku 2 lat została adoptowana.
Od zawsze czułam, że nie jestem jakoś blisko z rodziną. Mimo że były między nami dobre relacje, to czułam, że czegoś mi brakuje i dość spokojnie przyjęłam tą wiadomość, że zostałam adoptowana.
- powiedziała.
>>> Zobacz także:
- Dlaczego dzieci chore mają małe szanse na adopcję w Polsce?
- Adopcja dziecka. Jak się do niej przygotować?
- Oddanie dziecka do adopcji. Egoizm czy akt miłości?
Poszukiwanie biologicznych rodziców
Maria postanowiła odnaleźć swoich biologicznych rodziców. Zaczęła od poszukiwań domu adopcyjnego, w którym została przeprowadzana procedura adopcyjna. Udało się i po miesiącu otrzymała stamtąd potrzebne dokumenty. Potem dołączyła w internecie do grup zajmujących się poszukiwaniem bliskich przez osoby adoptowane. Po tygodniu odezwała się do Marii dziewczyna, aby poinformować, że odnalazła jej rodziców w Rzeszowie.
23-latka skontaktowała się najpierw ze swoją biologiczną mamą.
Napisałam, że jestem jej córką. Bardzo się ucieszyła, że do niej napisałam. Wtedy poczułam taki spokój, że ich odnalazłam, że już wszystko jest na swoim miejscu.
- stwierdziła Maria.
Potem rozpoczęły się kontakty telefoniczne. Po kilku rozmowach rodzice i ich córka uznali, że przyszła pora na pierwsze spotkanie. Kiedy w końcu cała trójka zobaczyła się na żywo, padła sobie w ramiona.
Dlaczego Maria trafiła do adopcji?
Miałam 18 lat, kiedy urodziłam Marysię. Mama dała mi wybór - albo usuniesz ciążę, albo się wynoś. (...) Wyprowadziłam się będąc w czwartym miesiącu ciąży. Pojechałam do Roberta (ojciec Marii - przyp. red.). Wyjeżdżaliśmy do pracy do Warszawy, gdzie nie mogliśmy zabrać Marysi ze sobą. Została pod opieką dziadków. Moja rodzina spowodowała to, że Marysia trafiła do domu dziecka, a później została adoptowana.
- wyznała biologiczna mama Marii, Agata Radzikowska.
Biologiczni rodzice chcieli odnaleźć dziewczynę, ale nie udało im się to. Teraz cała trójka zamierza nadrobić stracony czas.
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN