Meghan Markle miała myśli samobójcze
Po niedawnym wywiadzie Megdan i Harrego zawrzało - w sieci, w mediach, w prywatnych rozmowach, wszędzie, gdzie tylko była taka możliwość. Meghan otwarcie przyznała, że miała myśli samobójcze.
- Po prostu nie chciałam już dłużej żyć. I to była bardzo prawdziwa i przerażająca, ciągła myśl - powiedziała w rozmowie z Oprah Winfrey. Niektórzy komentatorzy stwierdzili wprost, że Meghan kłamie.
Meghan jest osobą publiczną. Bardzo ważne jest, by osoby o takim statusie społecznym mówiły o problemach, jakie je dotykają. Im więcej będziemy w przestrzeni publicznej rozmawiać o depresji, tym łatwiej osoby potrzebujące pomocy po nią sięgną. Zobaczą, że wiele osób zmaga się z podobnym problemem i można to wyleczyć.
Jak zauważyła psycholog Joanna Chmura, jeżeli dany problem będzie bagatelizowany lub wyśmiewany, to ludzie nie będą chcieli o nim mówić. Jeżeli zobaczą, z czym musiała się zmierzyć Meghan po swoim wyznaniu, sami mogą się nie odważyć sięgnąć po pomoc. Zauważyć tu można mechanizm podobny do przypadku ofiar gwałtu. Niektóre z nich nie decydują się na zgłaszanie przestępstwa, ponieważ boją się oceny oraz tego, że ich problem nie zostanie poważnie rozwiązany na policji, a cała sytuacja przysporzy im jeszcze więcej wstydu.
Jak reagować na myśli samobójcze bliskich?
Zatem, jak powinniśmy reagować, kiedy dowiadujemy się, że ktoś nam bliski ma myśli samobójcze?
- Wystrzegać się pocieszania, takiego "nie przejmuj się, nie przesadzaj", bo w tym teoretycznie empatycznym zachowaniu, jest trochę oceny i jest trochę bagatelizowania. A te osoby, które już są blisko tych myśli albo tych czynów, potrzebują bardzo często wysłuchania i chęci zrozumienia, dlaczego tak czują czy tak chcą zrobić – wyjaśnia psycholog w rozmowie z dzieńdobry.tvn.pl.
Jak zauważyła Joanna Chmura rozmowa z osobą zmagającą się z myślami samobójczymi nie różni się diametralnie od rozmowy z osobą, która przechodzi przez inne trudne momenty. Jednak w tym wypadku mamy dużo więcej do stracenia.
- Rozmowa z tą osobą powinna się opierać na o nieocenianie, o jakiś rodzaj czułości, życzliwości, chęci zrozumienia. Takiego nieignorowania i nieumniejszania, bo mamy taką cechę, że chcemy umniejszyć jakiemuś problemowi, bo nam się wydaje, że jak powiemy "nie przejmuj się", to to zmniejszy ten problem. A to w ogóle go nie zmniejsza, co więcej, nie daje możliwości zauważenia tego problemu - powiedziała specjalistka.
Co jeszcze możemy zrobić?
- Najprostsza rzecz na świecie i ona się wyda banalna. Zapytać. Bo być może ta osoba wie, jakiej pomocy potrzebuje. (…) My możemy zaoferować gotowość do rozmowy, gotowość do poszukania pomocy psychoterapeutycznej lub psychiatrycznej - zaznaczyła Joanna Chmura.
W praktyce oznacza to, że możemy pomóc w znalezieniu specjalisty, pomóc z zapisaniu się czy nawet wybrać się z daną osobą na wizytę. Poczekać przed gabinetem i wesprzeć. Po prostu być obok. Jednak, co ważne, nie powinniśmy brać odpowiedzialności na siebie. Nie powinniśmy się czuć odpowiedzialni za czyny tej osoby, bo mimo usiłowania pomocy, nie mamy wpływu na ostateczne decyzje innych.
Pomoc jest niezwykle ważna, ale każdą naszą chęć pomocy powinniśmy skonsultować, ponieważ nasze dobre zamiary czasami mogą mieć odwrotny skutek.
- Robienie za kogoś jest niewskazane. Nic na siłę nie zrobimy, niestety. Chociaż to boli bardzo szczególnie, jak to jest ktoś bliski. To robienie czegoś na siłę nie pomaga. Wręcz przeciwnie – zauważa psycholog.
Ważne mogą okazać się telefony zaufania.
Kryzysowy Telefon Zaufania - wsparcie psychologiczne
116 123
Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży
116 111
Zobacz wideo: Brytyjski dziennikarz oskarżył Meghan Markle o kłamstwo.
Zobacz też:
Życie z chorobą dwubiegunową. Mika Urbaniak w szczerym wyznaniu: "Alkoholem łagodziłam symptomy"
Książę William odniósł się do wywiadu księcia Harry’ego i Meghan Markle. "Nie jesteśmy rasistami"
Autor: Karolina Rybińska