Powrót Heleny Englert do Polski
Helena Englert jeszcze przed ogłoszeniem kwarantanny zdążyła wrócić do Polski. Dokładnie 14 marca przyleciała do domu na pięciodniowe wakacje, które związane były z krótką przerwą w szkole. Jak się okazało, ze względu na pandemię linie lotnicze zawiesiły połączenia międzynarodowe, a wszyscy studenci zostali poproszeni o pozostanie w swoich miastach. Helena zostaje zatem w rodzinnym domu do odwołania.
Udało mi się wrócić do domu w ostatniej chwili, zanim w Polsce ogłoszono kwarantannę, więc miałam bardzo dużo szczęścia. I tak miałam wracać, tylko miałam wracać na pięć dni, a nie do odwołania, bo miałam przerwę w szkole
- powiedziała młoda aktorka.
Helena przyznała też, że każdy student podświadomie wyczuwał, że koronawirus, który na początku marca nie dotykał w dużym stopniu Amerykanów, niebawem nadejdzie ze zdwojona siłą. Wszyscy uczniowie postanowili opuścić akademiki i wrócić do rodzin.
Z Nowego Jorku są może dwie osoby, które tam zostały, a tak, jak tylko ktoś miał jakąkolwiek możliwość, żeby się stamtąd ulotnić, to nawet osoby z Azji wróciły do domu. To było do przewidzenia, że Nowy Jork za sekundę stanie się epicentrum. Ostatnie dni przed przerwą wyglądały tak, że akademiki pustoszały, mimo że nikt nie ogłosił, że zajęcia będą się odbywały online
– powiedziała Helena.
Nauka online
Mimo kwarantanny amerykańska uczelnia nie robi przerwy od zajęć. Wszyscy studenci zobowiązani są do uczestniczenia w lekcjach online. W przypadku Heleny, jak i studentów pochodzących z innych państw dość problematyczna staje się różnica czasowa. Sześć godzin różnicy między Warszawą a Nowym Jorkiem, wymaga przestawienia rytmu dnia.
Podczas zajęć online łączymy się z profesorami. Mamy na zajęciach osoby w wielu kontynentów, w związku z czym jesteśmy wszyscy porozstawiani po różnych strefach czasowych i jakoś musimy sobie z tym radzić. Ja mam sześć godzin różnicy z Nowym Jorkiem, także we wtorki zajęcia mam do 12 w nocy
– powiedziała Helena
Beata Ścibiakówna zdradziła, że często wraz z mężem słyszy, jak córka o 12 w nocy ćwiczy sztuki walki, balet lub jazz. Czy rodzice próbują pomagać Helenie w zajęciach i zadaniach domowych? Jak przyznała mama, trudno jest pomagać przy takim studiowaniu. Córka zamyka się w pokoju i łączy się na kamerkach z innymi studentami i profesorami. Z tego względu mama stara się jej nie przeszkadzać i daje wolną rękę.
Trudno jest pomagać przy tym studiowaniu. Zajęcia zaczynają się późnym popołudniem, a kończą w środku nocy. Także ten nasz czas rodzinny także jest przesunięty w drugim kierunku. Ja nie chce się w to zagłębiać, niech ona się tam sama uczy, to jest jej życie. Tylko trudno mi zrozumieć, jak można zajęcia aktorskie prowadzić przez Internet
– powiedziała mama Heleny.
Jak to jest wrócić do rodzinnego domu?
Helena śmieje się, że odnosi wrażenie, jakby zatrzymała się w czasie. Chwile spędzone w domu i nauka online przypominają jej klasę maturalną, którą zakończyła zaledwie rok temu. Choć momenty te nie są tak odległe, Helena przyznała, że pół roku samodzielnego mieszkania, trochę odmieniło jej podejście do życia. Cieszy się, że w tym trudnym dla wszystkich okresie wróciła do domu, ale wraz z rodzicami stara się pracować nad wyznaczaniem granic. Na szczęście każdy z członków rodziny ma swoje obowiązki i własną przestrzeń. Wspólny czas Helena wraz z rodzicami spędza na oglądaniu seriali i jedzeniu.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz też:
- Szwedzki model radzenia sobie z koronawirusem. Pielęgniarka: „Wszystko działa normalnie”
- Czeski sposób na koronawirusa. "Maseczki pomagają ochronić innych i ludzie to rozumieją"
- Minister Zdrowia wprowadza nakaz noszenia maseczek. Jak je prawidłowo zakładać i zdejmować? Krótki instruktaż
Autor: Nastazja Bloch