Bitwa pod Grunwaldem. Obraz, na którym nic się nie zgadza historycznie

Wydawałoby się, że o obrazie Bitwa pod Grunwaldem powiedziano już niemal wszystko, równie wiele mówiono na temat jego interpretacji. Dziennikarz Dzień Dobry TVN Łukasz Radwan postanowił jednak odkryć jego nieoczywistych bohaterów i zobaczyć, jak powstaje kopia dzieła Jana Matejki.

Bitwa pod Grunwaldem to obraz olejny autorstwa Jana Matejki. Dzieło malarza od 1945 roku znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie.

>>> Zobacz także:

Matejko zaczął malować obraz w 1872 r., a ukończył go w roku 1878. W okresie tworzenia dzieła malarz był w bardzo złej kondycji fizycznej.

Mówi się, że obraz ten nie powstał farbami tylko nerwami. W wieku 30 lat zdiagnozowano u Matejki wrzody na żołądku i zamiast je leczyć, to pił hektolitry kawy i palił papieros za papierosem. Te nerwy, to splątanie, ten jego nastrój ewidentnie przeszły na płótno.

- powiedział pisarz i historyk Michał Wójcik.

Dzieło Matejki symbolicznie przedstawia bitwę pod Grunwaldem, choć - jak zaznacza Łukasz Radwan - nic się na nim nie zgadza historycznie.

W centrum obrazu znajduje się wielki książę litewski Witold, który w rozpostartych i podniesionych do góry rękach unosi miecz i tarczę w geście triumfu. Z lewej strony części centralnej znajduje się natomiast wielki mistrz zakonu krzyżackiego Ulrich von Jungingen - ubrany w biały płaszcz z czarnym krzyżem na piersi siedzi na białym koniu. Jednak według Michała Wójcika głównym bohaterem dzieła Matejki jest Bóg pod postacią wiatru ukrytego w płaszczu Ulricha von Jungingena.

Historyk uważa także, że malarz nie namalował obrazu ku pokrzepieniu serc, ale by wytknąć Polakom błąd, jakim było nie zdobycie po wygranej bitwie Malborka.

Bitwa pod Grunwaldem była przedmiotem ataków szaleńców. Do pierwszego zamachu doszło w 1885 roku, kiedy młoda kobieta oblała obraz benzyną i próbowała go podpalić. Na szczęści bez powodzenia. Drugi zamach na dzieło Matejki miał miejsce w 1928 r. Wtedy na płótno rzucił się mężczyzna z ciupagą i rozdarł je na wysokość metra i długości 30 centymetrów. Trzeci zamach to niemieckie polowanie na obraz. Po wybuchu II wojny światowej, specjalny oddział żołnierzy przyjechał do Warszawy, by zniszczyć płótno. Zanim jednak dotarł do Zachęty dzieło Jana Matejki zostało wywiezione i ukryte w Lublinie.

By dotrzeć do obrazu, Niemcy stosowali prośby, groźby, obietnice i nagrody. Pierwsza nagroda wynosiła 2 mln marek, a potem została podniesiona do 10 mln marek. To była ogromna kwota na tamte czasy.

- powiedziała historyk sztuki Muzeum Narodowego w Warszawie Ewa Micke-Broniarek.

Hitlerowcy odpuścili poszukiwania, kiedy radio Londyn nadał fikcyjny komunikat, że obraz został wywieziony z Polski do Londynu.

W Muzeum Narodowym Łukasz Radwan spotkał się z Ireneuszem Rolewskim, który kopiuje Bitwę pod Grunwaldem. Prace nad obrazem trwają już cztery lata:

Odtwarzam fragment po fragmencie. Celem jest, aby ten obraz był ambasadorem Polski. Turyści, którzy przyjeżdżają z Azji są zachwyceni.

- powiedział malarz.

Zasadą jest, że kopiści umieszczają na swoim dziele niewielki znak, który odróżnia go od oryginału.

Zgodnie z umową muszę zmienić jeden element, ale nie powiem, jaki. Będzie trzeba się go doszukać.

- przyznał Ireneusz Rolewski.

Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości