Koledzy z klasy zgotowali jej piekło. "Mówili, że jestem śmierdzielką, że mam krzywy ryj". Ratunkiem dla niej był sport

Sport lekiem na hejt
Hejt dotyka coraz więcej młodych osób. Przekonała się o tym Wiktoria Berka, która w szkolnej ławce przeżywała prawdziwe piekło. Uczniowie poniżali ją oraz obrażali jej rodzinę. Dzięki dobrym ludziom, których spotkała na swojej drodze, sięgnęła po marzenia i oddała się sportowym pasjom. Jej historia to nadzieja dla nastolatków, którzy podobnie jak Wiktoria, mierzą się z nienawistnymi komentarzami.

Bezrobotny znaczy gorszy?

Rodzice Wiktorii borykają się z problemami finansowymi ze względu na sytuację zdrowotną jej młodszego braciszka. Chłopiec urodził się w 26 tyg. ciąży, dlatego teraz potrzebuje rehabilitacji i stałej opieki.

- Wiedziałam, że syn będzie potrzebował więcej opieki, więc zrezygnowałam z pracy. Jesteśmy z mężem obrażani w internecie, bo jesteśmy bezrobotni i żyjemy z zasiłków. Nie rozumiem dlaczego - nie czuję się gorsza, tylko dlatego, że mam mniej - zwierzyła się nam Justyna Berka, mama Wiktorii.

- Pamiętam, że jak przychodziły koleżanki Wiktorii ze szkoły i widziały, że nie mamy remontu, to mówiły, że mamy dziury w ścianach. To był ciężki moment, jak się Wojtek urodził, bo walczyliśmy o jego zdrowie i życie - dodał Damian Berka, tata Wiktorii.

Bezlitosne dzieci ze szkoły

Wiktoria Berka na szkolnych korytarzach przechodziła przez prawdziwe piekło. Znajomi ze szkoły nie oszczędzali jej, określając nastolatkę najgorszymi epitetami. A wszystko przez to, że miała mniej, niż oni.

- Przychodziłam do szkoły i słyszałam wyzwiska, kiedy tylko siadałam w ławce szkolnej. Uczeń potrafił powiedzieć, że śmierdzę i że fuj, i że on obok mnie nie będzie siedział. Byłam wyzywana, mówili, że jestem śmierdzielką, że mam krzywy ryj. Było dużo nienawistnych i okropnych słów w moją stronę - powiedziała nastolatka.

Mama Wiktorii przestraszyła się, kiedy zauważyła, że jej córka się samookalecza. To był moment, żeby zacząć działać.

Od nienawiści do sportu

Nastolatka dzięki rehabilitantce swojego brata znalazła swoje hobby. Bez pamięci zakochała się w sporcie i dziś nie wyobraża sobie, że mogłaby żyć inaczej.

- Wiktoria interesuje się sportem, więc miałyśmy wspólny temat do rozmów. Dopytywała mnie o biegi, w których biorę udział. Później to poszło dalej - Wiktoria urządziła w pokoju małą siłownię - powiedziała nam Agata Wasilewska-Michalak.

- Wystartowałam w biegu na 5 km, czyli najkrótszym dystansie, i poczułam satysfakcję. Odkryłam, że to może jest to, czego chciałabym próbować - dodała dziewczynka.

Dzisiaj Wiktoria ma przed sobą jasny cel: swoją przyszłość wiąże ze sportem. Jest na dobre drodze, żeby odciąć się od przykrych wspomnień i walczyć o siebie. Co więcej, ma już nawet za sobą pierwsze osiągnięcia.

- Chciałabym zostać trenerką personalną. Jestem z siebie bardzo dumna. Prowadzę sportowego bloga. Sport pomógł mi odnaleźć siebie. Marzę, żeby biegać w biegach ekstremalnych - usłyszeliśmy.

- Wiktoria przebiegła półmaraton - w jej wieku niewiele osób to zrobiło - podsumowała Agata Wasilewska-Michalak.

Zobacz też:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Autor: Oskar Netkowski

Reporter: Magda Nabiałczyk

podziel się:

Pozostałe wiadomości