40 proc. Polaków uważa, że suplementy leczą. Statystyczny Polak wydaje 100 złotych rocznie na suplementy diety. Okazuje się jednak, że suplementy diety nie są kontrolowane tak, jak leki na receptę. Część z nich nigdy nie powinna znaleźć się w obrocie, ponieważ niektóre zawierają groźne dla zdrowia substancje, bakterie kałowe i pochodne amfetaminy. Ze względu na lukę prawną organy takie jak NIK i GIS nie mają odpowiednich narzędzi, by kontrolować rynek, którego wartość w 2015 roku wyniosła 3,5 mld złotych i ciągle rośnie. W Dzień Dobry TVN dyrektor delegatury NIK Przemysław Szewczyk przybliżył nam problem kontroli suplementów. Jakie suplementy diety znalazły się na liście zakazanych, szkodliwych produktów?