Od wczoraj panuje spokój, przynajmniej w domu, bo w mojej głowie brakuje miejsca na choćby jedną dodatkową myśl. Dzisiejsze kartki będą wspomnieniem, czule pielęgnowanym, spisanym ze strachu przed bezpowrotną stratą i nadzieją, że jeszcze kiedyś poczuję się tak jak wtedy. Wiem jedno, szczęście to proste życie, to samo, którego często nie doceniamy, zatraceni w pędzie do lepszego jutra. Zatrzymajcie się dziś ze mną, choćby w przerwie na kawę.
Z każdą kartką tego pamiętnika pokonuję jakąś swoją barierę. Wstydu, strachu, lęku przed oceną, obawy przed brakiem zrozumienia.
Zastanawiam się czasem dlaczego nie jest chory na jakąś chorobę, która budzi litość, chęć pomocy, chorobę na którą opracowano leki, terapie. Leżałby w szpitalnym łóżku, ludzie wokół w białych kitlach dbaliby o to, żeby jak najszybciej doszedł do zdrowia. Mogłabym go karmić, dotykać dłoni, czytać mu i wierzyć, że jeszcze miesiąc, dwa i wyjdzie zdrowy, będzie się uśmiechał, pojedzie na wakacje i wróci z nich bogatszy o nowe przyjaźnie, wspomnienia i dziecięce przygody. Zamiast tego jest wstyd, zażenowanie, próby wyjaśnienia lekarzom, że ja już nie chcę im przeszkadzać w pracy, że chcę tylko pomocy, że nie ja zdecydowałam o tym, żeby spędzić noc w sali szpitalnej, którą musieli dla mnie i dla niego przeznaczyć.
Śnił mi się koszmar z wczoraj na dziś, a może z dziś na jutro. Są takie sny, których nie chcemy śnić, są takie sny, które dzieją się dziś.
"Od psycholog usłyszałam: 'Skończy w poprawczaku'"
Chciałabym poprosić syna, żeby uporządkował swoje biurko, ale nie mogę. Mogę poprosić, żeby usunął wiadro z wodą i z plastikową butelką, w której wypala otwór.
Nasłuchiwanie stało się formą przetrwania, ale dźwięki mogą traumatyzować. Zazdroszczę każdemu, kto nie nasłuchuje.
Czasem zastanawiam się, czy stawiając kropkę po zdaniu "dziś jest spokojnie" nie powinnam pominąć tego znaku? Może właśnie o to chodzi, że życie postanowiło udowodnić mi, że kropek się nie stawia pisząc o nim.
Ta strona z pamiętnika jest tu dla mnie i dla was. Dla mam, ojców i rodziców, którzy walczą o swoje wyjątkowe dzieci.