Jedna kobieta może mieć wielu mężów, ale pod pewnymi warunkami. Gdzie występuje zjawisko poliandrii?

Tybetanka siedząca na progu domu
Tybetanka siedząca na progu domu
Źródło: alexnika/Getty Images
Poligamia to dosyć znane pojęcie i równie popularny staje się termin poliamorii. W Tybecie częstym zjawiskiem była zaś poliandria. Jest to odmiana poligamii - kiedy jedna kobieta bierze za męża więcej niż jednego mężczyznę. Chociaż w czasach maoistycznych praktyka ta została zakazana, to odradza się na nowo na tybetańskiej wsi i wśród Tybetańczyków pozostających na emigracji, zwłaszcza na terenie Nepalu.

Liczni antropologowie opisywali wiele kultur, w których popularne było wielożeństwo. Monogamia nie zawsze była preferowaną formą małżeństwa - taki system doprowadzał do licznych podziałów majątków i ogólnego rozdrobnienia. Podobnie na sprawę patrzono w kraju w Himalajach - im więcej synów, tym więcej osób do dzielenia się - poliandria miała temu zaradzić. System ten znany był od VII wieku, a w wieku XX został zakazany przez władze Chin. Współcześnie Tybetańczycy ponownie coraz chętniej zawierają takie małżeństwa

Poliandria w Tybecie - jedna żona, wielu mężów, a najlepiej braci!

Wielożeństwo może być różne, w Tybecie najpopularniejszą formą był ślub jednej kobiety z wieloma... braćmi. W taki sposób rodziny mogły zachować majątek. Na Wyżynie Tybetańskiej, która znajduje się w centralnej części Azji, która sąsiaduje z Himalajami ziemia nie jest urodzajna. Jest kamienista, mało co chce na niej rosnąć. Warunki atmosferyczne również nie sprzyjają - zimy są niezwykle srogie, a latem, chociaż temperatura nie jest wysoka, to wysokość nad poziomem morza sprawia, że warstwa atmosfery jest cieńsza i promienie UV są bardziej dotkliwe.

Żeniaczka braci z jedną kobietą (poliandria braterska) umożliwiała zachowanie przy sobie synów, którzy pracowali na jedno gospodarstwo rolne. Kobieta zwyczajowo przenosiła się do domu rodziny swojego męża. Częstą praktyką było zamążpójście kobiety za najstarszego syna, a następnie za młodszego, najczęściej po jakimś czasie. Ilu mężów mogła mieć jedna kobieta? Nie było ograniczeń, jednak najczęściej miała ona zaledwie dwóch mężczyzn. Uznawano bowiem, że małżeństwo z większą liczbą osób mogłoby prowadzić do kłótni i sporów, a przez to rozbicia rodziny, ponieważ w Tybecie kobiety mogły zostawić swoich mężów, jednak pod pewnymi warunkami. Jednocześnie większość rodzin była zobowiązana do oddania jednego z synów do klasztoru, aby wykonywał posługę.

Tybetanka modląca się w pokoju
redtea/Getty Images
Tybetanka modląca się w pokoju
Źródło: Getty Images

Rzadszym rodzajem wielożeństwa występującego w Tybecie jest poliandria dwupokoleniowa. Jeżeli mężczyźnie zmarła żona, z którą posiadał dzieci - przede wszystkim synów, to mógł on wziąć kolejną kobietę za żonę, a ta w przyszłości mogła również zostać żoną jego synów. W ten sposób rodzina była jeszcze bardziej spójna i niepodzielna, a przy tym unikano związków kazirodczych. Czy w takim razie synowie byli skazani na nową żonę swojego ojca jako przyszłą małżonkę? Niekoniecznie!

Nie tylko poliandria - na Wyżynie Tybetańskiej mogły być też małżeństwa kilku kobiet z kilkoma mężczyznami

Zjawisko to nazywa się poligynandrią, czyli wielomałżeństwem. W skład rodziny wchodziło wtedy co najmniej dwóch mężczyzn i co najmniej dwie kobiety. Wciąż najczęściej byli to bracia, jednak kobiety najczęściej pochodziły z różnych domów. Taka sytuacja pozwalała nie tylko na wspólne gromadzenie majętności, pracę na roli, ale także zapewniała odpowiednią pulę genetyczną, aby dzieci rodziły się zdrowe.

Wielożeństwo było niezwykle popularne w tamtejszym regionie, ale nie tylko w tej formie. Również tradycyjna forma poligamii - kiedy to mężczyzna ma kilka żon, była popularnym systemem rodzinnym.

Sytuacja Tybetanek w związkach poliandrycznych

Chociaż związek z kilkoma mężczyznami może brzmieć równie obiecująco dla pań, co dla panów relacja z wieloma kobietami, to sytuacja Tybetanek w takich małżeństwach nie była najlepsza. Kobieta wliczana była do majątku ruchomego, traktowana była jak rzecz i stanowiła własność ojca, męża lub najstarszego brata. To oni decydowali o tym, kogo może poślubić. Małżeństwa, niezależnie w jakiej formie, były aranżowane - mężczyzna, który miał wyjść wziąć ślub wiedział o wybrance często dużo wcześniej. Z kolei wybranka dowiadywała się najczęściej dopiero wtedy, kiedy został spisany kontrakt oraz wyznaczona została data ślubu. Wartość kobiety nie była wysoka - w rodzinie liczona była jako pół osoby, a nawet mogła zostać "policzona" jako kawałek sznurka.

W Tybecie praktykowany był również zwyczaj gościnności seksualnej. Oznaczało to, że kiedy ktoś przybywał w gości to oferowana mu była nie tylko strawa czy posłanie, ale także kobiety mieszkające w domostwie. Jednak, jeśli przybysz pozwolił sobie na skorzystanie z tej formy gościnności bez zgody "pana domu", to mógł zostać oskarżony o gwałt.

Tybetańskie małżeństwo na tle gór
prabhjits/Getty Images
Tybetańskie małżeństwo na tle gór
Źródło: Getty Images

Chociaż stanowiła ona majątek swego męża, to miała wiele, jak na tamte czasy, swobód. Mogła wychodzić z domu kiedy chciała, a ponadto mogła dysponować swoim majątkiem wedle swojej woli. To, co dostała od rodziców, np. biżuterię, należało do niej i jeśli chciała ją sprzedać czy oddać, to nie musiała się pytać o zgodę. Także życie seksualne kobiet było w pewien sposób "uprzywilejowane" jak na dawne czasy - dziewictwo nie było świętością, zatem nie było istotne, czy kobieta podchodząca do ślubu będzie dziewicą, czy też nie. Także zdrady nie były karane, o ile odbywały się one w dyskrecji i dotyczyły niżej urodzonych kobiet - księżniczka za zdradę swojego męża mogła zostać ukarana.

Poliandria a dziedziczenie w linii żeńskiej i patriarchat

Chociaż kobiety często miały wielu mężów, to społeczeństwo ówczesnego Tybetu było silnie patriarchalne. Oznaczało to, że kobieta przeprowadzała się do domu swojego małżonka, a zatem to nie ona przenosiła identyfikację oraz dziedziczenie rodowe. Wszystko to odbywało się po linii męskiej. Nazwisko rodowe dziedziczone było po ojcach, a kobieta, podobnie jak w kulturach europejskich, przejmowała je po mężu. Stawała się częścią rodziny swego męża, co czasem powodowało konieczność przeprowadzenia się nawet wiele kilometrów od miejsca, gdzie się wychowała.

Rodziny łączyły się w klany, nazywane wspólnotą kości. Obejmowały one wszystkich członków rodziny, licząc po męskiej gałęzi aż do 7 pokoleń. Także w obrębie jednego takiego klanu nie wolno było wchodzić w związki małżeńskie, co zapobiegało kazirodztwu. Jednak kuzynostwo z linii żeńskich mogło wchodzić w związki małżeńskie.

Zobacz wideo: Rey spotyka kobietę bacę

Rey spotyka kobietę bacę
Źródło: Dzień Dobry TVN

Zobacz także:

Autor: Teofila Siewko

Źródło zdjęcia głównego: Getty Images

podziel się:

Pozostałe wiadomości