Schronisko PTTK "Na Szczelińcu" położone jest na wierzchowinie najwyższego szczytu Gór Stołowych. Nie dochodzi tam żadna droga i nie może dojechać żaden pojazd, a żeby się do niego dostać, trzeba pokonać piechotą 665 schodów - często w niełatwych warunkach.
Przed budynkiem rozciąga się piękna panorama na Karkonosze ze Śnieżką, Góry Sowie, Kamienne oraz Broumovskie Ściany. Z tarasów widokowych można oglądać niezapomniane wschody i zachody słońca.
>>> Zobacz także:
Sudety - najważniejsze informacje, najwyższe szczyty, najciekawsze atrakcje
Góry Stołowe - co warto zobaczyć? Atrakcje, zabytki, szlaki turystyczne
Jakiś czas temu schronisko zamieściło w mediach społecznościowych informację, że poszukuje siedmiu pracowników.
Ogłoszenie brzmiało:
Masz dosyć schematów? Męczy Cię miasto, praca w korporacji, zalew reklam, telewizyjny bełkot? Masz mieszkanie na kredyt we frankach szwajcarskich, które mógłbyś wynająć, ale nie miałbyś gdzie mieszkać? Nie chcesz żyć w świecie złożonym głównie ze smogu? Możliwe, że mamy coś dla Ciebie! Schronisko "Na Szczelińcu" w Górach Stołowych zaprasza do pracy.
Schronisko oferowało darmowe wyżywienie i zakwaterowanie, płacę w wysokości 2200-2500 zł netto i umowę o pracę.
Mimo że na wysokości 905 metrów nad poziomem morza mocno wieje oraz zdarzają się braki prądu i wody, zainteresowanie ogłoszeniem przerosło najśmielsze oczekiwania - odpowiedziało na nie około 500 osób, co oznacza, że na jedno miejsce aplikowało aż 70 osób!
Swoje CV wysłali głównie ludzie z dużych miast, którzy pisali, że pracują w korporacji oraz chcą uciec od zgiełku i cywilizacji. Aplikowały też osoby dojrzałe i młodzi ludzie tuż po maturze.
Jedną z osób, dla których schronisko stało się miejscem pracy i domem jest 23-letnia Marta Wąsiel, która przez 4 lata pracowała w dużej firmie meblowej w Poznaniu:
Miałam stabilną pracę i myślałam, że zostanę tam do końca życia, ale mój kolega wysłał mi ogłoszenie. Wysłałam CV, ponieważ uznałam, że kontakt z ludźmi, schabowe, piwo i góry to super połączenie.
- tłumaczy swój wybór.
W schronisku znalazła pracę także Agnieszka Flis, która jest pielęgniarką i niedawno wróciła do Polski z kilkuletniej emigracji. Odpowiedziała na ogłoszenie, ponieważ dotychczasowe zajęcie przestało jej się podobać, a życie w mieście zaczęło męczyć:
Przyjechałam do schroniska na okres próbny z myślą, że będę sprzątać, natomiast tutejsi kucharze stwierdzili, że idealnie nadaję się do kuchni. Po pierwszym dniu już byłam pewna, że to właśnie chcę robić.
Praca w schronisku jest dość ciężka. To samo dotyczy warunków życia (w schronisku trudno o intymność, ponieważ pracownicy mieszkają w pokojach kilkuosobowych), dlatego niektóre osoby rezygnują z posady po miesiącu, czy dwóch, ale są i tacy, którzy zostają na lata.
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN