Szczęście razy 3
Ciąża trojacza jest zwykle niemałą niespodzianką, zarówno dla przyszłych rodziców, jak i ich bliskich. Gdy pierwsze zdziwienie już opadnie, przychodzi czas na radosne wyczekiwanie.
Strasznie się cieszę, że mamy tak wesołą gromadkę
– przyznała Anna Pluta, mama trojaczek.
Milena, Lilianna i Karolina, czyli trojaczki, które dwa miesiące temu przyszły na świat we Wrocławiu są zdrowe i całkowicie odmieniły życie swoich rodziców i siostry.
Muszę powiedzieć, że jest to naprawdę ciekawy okres życia. Ja się śmieję, że my nie odróżniamy dnia od nocy. Noce są na tyle ciężkie, że średnio śpimy po 2-3 godziny
– powiedział Adrian Pluta, tata trojaczek.
Opieka nad trójką maleńkich dzieci stanowi ogromny wysiłek i bywa niekiedy przytłaczająca, jednak zawsze wszystko się dobrze kończy.
My z mężem jesteśmy chwilami załamani. Nie wiemy, co ze sobą zrobić. Najchętniej zamknęlibyśmy drzwi i wyszli chwilami, ale wiadomo że tak nie można. Spokojnie bierzemy dwa wdechy, maluszki bierzemy na ręce, tulimy, mówimy, że je bardzo kochamy i mamy nadzieję, że jutro będzie lepiej
- wyznała Anna.
Życie w dobie pandemii
Koronawirus znacząco dał się we znaki rodzinie Anny i Adriana. Gdy trojaczki przyszły na świat, w szpitalu panował zakaz odwiedzin. Z tego powodu dzieci mogły poznać swojego tatę dopiero trzy tygodnie po swoich narodzinach.
W obecnej sytuacji Anna i Adrian musieli ograniczyć kontakty z bliskimi. Mimo to wciąż mogą liczyć na pomoc rodziny, która stara się ich odciążyć, np. gotując im obiady. Wspiera ich również starsza córka, Oliwia. Dziewczynka z chęcią opiekuje się siostrzyczkami.
Jesteśmy bardzo mile zaskoczeni. Ja w najśmielszych snach marzeniach nie miałem takiej wizji, że córka aż tak dobrze podejdzie do tych dzieci
– stwierdził Adrian.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz też:
Rodzice czworaczków z Bydgoszczy o swojej codzienności: „To jest praca na przynajmniej osiem rąk”
Autor: Agata Polak