Zmiana wymagań dla żywienia zbiorowego dzieci w szkołach, która została wprowadzona w 2016 roku sprawiła, że jedzenie w stołówkach stało się zdrowsze. Jednak nie każda kuchnia może się pochwalić się takimi sukcesami, jak w Szkole Podstawowej nr 3 w Leżajsku.
Zmiany są zasługą intendentki C oraz pełnych pasji kucharzy, który przygotowują smaczne i zdrowe potrawy dla uczniów.
Te dzieci są takie wdzięczne za naszą robotę, że naprawdę warto się męczyć
– mówi kucharz Roman Dimitrowski.
Zdrowy plan żywienia
Specjaliści od żywienia od dawna apelowali o to, aby w szkolnych stołówkach ograniczyć do minimum podawanie soli, cukru i oraz smażonych potraw. Rozporządzenie Ministra Zdrowia dotyczące żywienia zbiorowego wymusiło opracowanie nowego, zdrowego i zgodnego z przepisami jadłospisu.
Mniej soli, mniej cukru – tak się to powolutku zaczęło. W pierwszej wersji owoce i warzywa podawane były w całości. Później zaczęliśmy rozdrabniać, obierać, robić soczki, deserki przeróżnego rodzaju i tak to wszystko fajnie teraz idzie. Widać uśmiech w oczkach. To jest najważniejsze dla nas, bo my po to tu jesteśmy. Poprzeczki nie zamierzamy obniżać
– zapewnia kucharka Stanisława Gancarz.
Dzięki pomysłom intendentki Małgorzata Mazur, potrawy podawane uczniom stały się zdrowsze i bardziej kolorowe.
Dajemy dużo zielonych rzeczy. Nie zmuszamy do jedzenia za wszelką cenę, bo można tym więcej szkody wyrządzić, niż pożytku. Nam chodzi o to, żeby pokazać dzieciom, że można zjeść coś innego i dać im możliwość spróbowania. Wszystkie nasze propozycje, zwłaszcza deserów, są zupełnie inne. Wiem od rodziców, że oni nie mają czasu na wymyślanie takich rzeczy
-wyjaśnia Małgorzata Mazur.
Dania serwowane w Szkole Podstawowej nr 3 w Leżajsku.
Na początku nowe dania zaskoczyły dzieci. Gdy pierwszy raz zobaczyły ładnie i smakowicie wyglądające potrawy nie wiedziały, czy zostały przygotowane dla nich, czy może w szkole jest jakaś impreza.
Dzieci przede wszystkim jedzą oczami. Jak jest coś kolorowo i ładnie podane, to je przyciąga
– tłumaczy kucharka Halina Zawadzka.
Nowe zasady
Dawniej szkolne posiłki nie były kolorowe, brakowało im dodatków i często wyglądały nieapetycznie. Zmiany w przepisach wymusiły ograniczenie cukru i soli, a także narzuciły obowiązek codziennego podawania dzieciom świeżych owoców i warzyw.
W związku z tym kuchnia w szkole podstawowej w Leżajsku zmieniła technikę przygotowywania potraw. Niemal całkowicie zrezygnowano ze smażenia, wyjątek stanowią uwielbiane przez uczniów naleśniki i racuchy. Reszta dań jest pieczona, duszona lub gotowana. Owoce zaczęto serwować w formie deserów.
Szkolne posiłki są teraz nie tylko pożywne, ale i niedrogie.
Posiłki są u nas w szkole w dość niskiej cenie. W tej chwili to jest koszt 3,50 zł, a zawierają wszystkie składniki, jakie dzieci mogłyby sobie tylko życzyć
– podkreśla nauczycielka Elżbieta Wirska.
ZOBACZ: Rozmowę z Małgorzatą Mazur na temat rewolucji w szkolnej stołówce
Jak wprowadzić takie zmiany w szkołach?
Zdaniem Małgorzaty Mazur reformę szkolnej stołówki najlepiej zacząć powoli:
Najlepiej zacząć od prostych rzeczy, nie narzucać wszystkiego na raz, tylko np. wyznaczyć sobie jeden dzień w tygodniu, nazwać go jakoś fajnie i iść wtedy na totalne szaleństwo. Jak dzieci przyzwyczają się do tego, można dołożyć kolejny dzień
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz też:
Proponujesz dziecku czekoladę, a ono nie reaguje? To sygnał, że może gorzej słyszeć
Zakaz narzekania w szkole. Czy to dobry pomysł?
Szkoły bez dzwonków? Hałas rujnuje zdrowie i wywołuje agresję
Autor: Agata Polak