Zwykle nie zdajemy sobie z tego sprawy, że hałas jest naszym wiernym mimowolnym kompanem. Towarzyszy nam wszędzie, w szkole, pracy, domu i oczywiście na zewnątrz. Jak przyznał prof. Henryk Skarżyński, najwięcej hałasu znajdziemy na trasach kolejowych, w komunikacji miejskiej, lotniczej, a także w centrach handlowych, miejscach rozrywki, przetwórniach, zakładach przemysłowych, a także w szkołach.
Niewątpliwie hałas nam bardzo szkodzi. Często nie jesteśmy tego świadomi, ale to właśnie z powodu uciążliwych dźwięków jesteśmy przewlekle zmęczeni i odczuwamy wiele różnych dolegliwości somatycznych. Przez to jesteśmy mniej wydajni i w szkole, i w pracy. Nasz organizm potrzebuje wypoczynku w ciszy, by zrównoważyć negatywne skutki hałasu z całego dnia.
Badania wśród uczniów – jakie są wnioski?
Dwadzieścia lat temu około miliona dzieci zostało przebadanych w ramach pionierskich badań przesiewowych słuchu, prowadzonych przez Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu. Badaniu poddane zostały wszystkie rozpoczynające naukę dzieci z gmin wiejskich oraz ponad 163 tys. uczniów klas I i VI szkół podstawowych.
Interpretacja wyników była przerażająca. W polskich szkołach dawka hałasu przekracza 100-110 decybeli, podczas gdy norma wynosi 45 decybeli. Badania pokazały, że co piąte, szóste dziecko ma różnego rodzaju problemy ze słuchem, które mogą negatywnie wpływać na tempo jego rozwoju i utrudniać naukę. Jak wytłumaczył prof. Henryk Skarżyński, statystycznie dziecko ze znacznym niedosłuchem ma trzykrotnie gorsze wyniki w nauce niż prawidłowo słyszący rówieśnicy. Wczesne wykrywanie zaburzeń słuchu u dzieci ma ogromne znaczenie w kontekście wdrożenia programu wczesnej interwencji, którego celem jest usprawnienie komunikacji.
Podczas wielu przerw hałas jest na poziomie startującego samolotu. To jest niewyobrażalny hałas i on musi pozostawić negatywne skutki i te negatywne skutki są między innymi takie, że podczas następnej lekcji takie dziecko, żeby wrócić do poziomu odbioru tego, co się wokoło dzieje musi czekać 34-38 minut
– powiedział prof. Henryk Skarżyński.
Jak rozpoznać, że dziecko gorzej słyszy? Co powinno nas zaniepokoić?
Pierwszym objawem i informacją, że ze słuchem dziecka dzieje się coś złego są szumy uszne. Piszczenie, poczucie szumu wiatru czy wody są objawami uszkodzenia pohałasowego.
W naszych badaniach objęliśmy ponad 1,5 miliona dzieci w wieku szkolnym, 60 proc. rodziców nie zauważyło wady słuchu, która była. To jest bardzo dużo. Bardzo często dzieci są przeziębione, mają infekcję dróg oddechowych, wtedy nieco gorzej słyszą, głośniej mówią, proszą o powtórzenie, przekrzykują się
– powiedział prof. Henryk Skarżyński.
Rodzice powinni przede wszystkim reagować na zachowanie dziecka. Jeśli dziecko głośniej mówi, siada bliżej przed telewizorem czy prosi o powtórzenie przekazanej informacji, jest to pierwszy sygnał, że słuch mógł zostać uszkodzony. Zmiany te są odwracalne, ale musimy zareagować na czas.
Szkoły bez dzwonków
Czy szkoła bez dzwonków jest możliwa? Oczywiście. Co więcej, niesie ze sobą wiele korzyści. Coraz więcej szkół rezygnuje z tradycyjnych dzwonków wywołujących niepotrzebny hałas. Jak przyznają dzieci, przenikający i donośny dźwięk wprowadzał tylko niepotrzebny chaos i zamieszanie.
Tak jak człowiek dorosły w życiu nie funkcjonuje na dzwonek, tego samego uczymy uczniów, że jest określony czas, są zegary, którymi należy się posługiwać
– powiedziała Katarzyna Cieciura, dyrektor Szkoły Podstawowej im. Bł. Celiny Borzęckiej w Krakowie.
Zobaczcie szkoły, które wprowadziły już nowy system. Placówki te znalazły ciekawy sposób na informowanie uczniów o przerwie.
>>Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.<<
Zobacz też:
- Gry, które odciągną dzieci od telefonu. Jakie są zalety "planszówek"?
- Ćwiczenia gimnastyczne dla dzieci - niezbędny element rozwoju
- Karta, która ratuje życie osobom głuchym. Polski student stworzył piktogramy dla niesłyszących
Autor: Nastazja Bloch