12-letnia Laura z bielactwem uczy nas empatii. "Dzieci w szkole reagowały z ciekawością"

14734435_12-letnia-laura-z-bielactwem-uczy-nas-empatii_720P
W codziennym życiu wiele rzeczy potrafi nas stresować. Niestety takie stany doprowadzić mogą do poważnych chorób. Jak więc rozmawiać z dziećmi, aby w szkole nie padły ofiarami przezwisk, a co za tym idzie, nie bały się przebywać wśród rówieśników? Swoją historię opowiedziała nam rodzina Łyczko.

Wykluczenie przez rówieśników

Laura Łyczko trzy lata temu zobaczyła na swoim ciele białe plamy. Wraz z mamą udała się do lekarza. Diagnoza była prosta – bielactwo. Nikt nie wiedział, dlaczego choroba autoimmunologiczna zaskoczyła nastolatkę. Jednym z podejrzeń był stres. Choć dziewczynka przyznała, że zaakceptowała już swoje ciało, początki nie były wcale łatwe. Nam postanowiła szczerze opowiedzieć o wykluczeniu przez rówieśników.

Kiedy plamy się powiększały, dzieci w szkole reagowały z ciekawością. Patrzyły na mnie, dopytywały, wyzywały. Później mama przyszła do szkoły opowiedziała mojej klasie o chorobie i to pomogło 
- powiedziała Laura.

Mama dziewczynki dodała, że od samego początku wyjaśniała córce, że choroba nie jest powodem do wstydu. Ludzie różnie reagują. Zarówno dzieci, jak i dorośli potrafili zachowywać się nie na miejscu.

Leczenie bielactwa

Pani Joanna i pan Artur robili wszystko, aby pomóc córce zwalczyć chorobę. Przez dwa lata szukali możliwości leczenia w Warszawie. Gdy to okazało się nieskuteczne, znaleźli profesora w Bydgoszczy.

- Widzimy rezultaty, pojawia się pigment. My nie wiemy, czy ona wyleczy się do końca, nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. Laura jest też naświetlana lampą i smarujemy ją maścią – wyjaśniła mama.

Ponadto pani Joanna zdradziła też, że profesor zalecił córce, by ta piła codziennie herbatę – miłorząb japoński- to jedyna przebadana roślina, która może pomóc.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz także:

Daniel Olbrychski o zmarłym wnuku. "Wiersz, który napisał przed śmiercią, był i jest wstrząsający"

Marcin Prokop ruszył na pomoc swoim fankom. "Nawet patrol policji obojętnie przeszedł obok"

Stan wyjątkowy – co oznacza w praktyce? "Nie można przyjmować gości. Turyści muszą wyjechać"

Autor: Nastazja Bloch

Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Grochocki/East News

podziel się:

Pozostałe wiadomości