Gdy wspólne wakacje zamieniają się w koszmar
Sylwia i Jolka wraz z partnerami i dziećmi postanowiły wybrać się na wspólne wakacje na Sycylię. Okazało się, że był to początek końca ich znajomości. Głównym konfliktem, który zaognił relacje były dzieci. Sylwii przeszkadzało, że dziecko Jolki strasznie płacze, szczególnie wieczorami, kiedy ona kładzie swoje. Początkowo dochodziło tylko do wymiany spojrzeń pomiędzy partnerami, ale już po kilku dniach padły konkretne wskazówki w kierunku Joli. Poproszono, by ta wychodziła ze swoim dzieckiem z pokoju na czas, kiedy Sylwia usypia swoje. Jola zaczęła się buntować. Czarę goryczy przelała sytuacja, kiedy Sylwia wraz z mężem zobowiązała się załatwić samochód i fotelik dla dzieci. Jeden z nich był w złym stanie. Gdy Jola poszła negocjować z obsługą, wściekła Sylwia zrobiła awanturę, że od godziny czekają na resztę. Jola nie wytrzymała presji, rozpłakała się i oznajmiła, że nie chce nigdzie jechać. Obrażona Sylwia wyruszyła więc sama z mężem i dzieckiem. Przez resztę wyjazdu para widziała się może dwa razy, w tym raz w drodze powrotnej do Polski.
Równie wielkie rozczarowanie przeżyli Ola, Kacper, Marta i Dawid. Od kilku miesięcy planowali wspólny urlop. Hiszpania, gorące noce, opalanie i zabawa do białego rana. Nikt nie spodziewał się jednak, że będą to ich najgorsze wakacje. Pierwsze dramaty miały miejsce już w samolocie, kiedy to Marta zrobiła awanturę swojemu partnerowi, że ten zajął miejsce przy oknie. Dawid, chcąc załagodzić sytuację, grzecznie przesiadł się dwa miejsca dalej.
Marta nie odpuszczała, przez prawie 2 godziny robiła wykład swojemu chłopakowi, włączając w rozmowę innych. Uspokajałam ją, tłumaczyłam, żeby odpuściła. To była dopiero rozgrzewka. Kolejny dramat rozegrał się przy hotelowej recepcji. Marta zmęczona podróżą zaczęła krzyczeć na Dawida, by ten szybciej załatwiał formalności i dał jej klucz do pokoju
– powiedziała Ola.
Sytuacje te notorycznie powtarzały się przez kolejne trzy dni. Ola, dostrzegając irytujące zachowania przyjaciółki, stanęła w obronie Dawida. Rozpoczęło się piekło. Marta umiejętnie skłóciła ze sobą wszystkich. Kryzys wystąpił także w związku Oli i Kacpra.
- Przez kolejne dni każdy z nas siedział sam przy basenie. Codziennie odliczałam tylko dni do powrotu. Zamiast zwiedzać, przeżywać szalone przygody, przygnębiona czekałam na ratunek. Odetchnęłam dopiero po wyjściu z samolotu, który wylądował na płycie Okęcia – powiedziała Ola.
Konflikty podczas wyjazdów ze znajomymi – jak je rozwiązywać?
Takich sytuacji jak te opisane powyżej jest na pęczki. Jak więc wyjechać na wakacje ze znajomymi i co zrobić, by nie był to nasz ostatni wspólny urlop? Kłótnie i sprzeczki są nieuniknione, dużo jednak zależy od tego, jak poprowadzimy rozmowę.
- Umiejętność rozwiązywania sporów to jedno, a drugie to kultura osobista, najczęściej ta wyniesiona z domu. Jeśli nasi rodzice kłócą się gdzie popadnie, to my bardzo często adoptujemy to do naszej rzeczywistości. Są ludzie, którzy nic nie robią sobie z tego, że mają "uczestników" swojego spektaklu, może nawet im to schlebia. To właśnie podczas takich "akcji" pokazujemy, kto tu rządzi. Niektórzy w ten sposób się popisują, a inni podnoszą własną samoocenę. "Zobaczcie, ja mam tutaj najważniejsze zdanie"- wskazuje Aleksandra Michalska, psycholog.
Takie zachowanie wprowadza jednak w zakłopotanie drugą osobę. Ta czuje się upokarzana, gorsza. Zdaniem specjalistki, kluczowa w takim momencie jest komunikacja. - Trzeba poprosić swojego partnera czy partnerkę o to, żeby rozwiązywać własne sprawy gdzieś na boku, bez udziału osób trzecich. Trzeba informować o własnych emocjach. Mówić, że to nas upokarza albo, że źle czujecie się, kiedy jest tylu świadków waszej kłótni. Inną opcją jest też nie dać się sprowokować, a później, w komfortowych warunkach wrócić do rozmowy – mówi.
Co więcej, w grupie zawsze są jakieś konflikty. Najważniejsze to jednak nastawić się na ich rozwiązanie, a nie na udowodnienie, kto ma rację.
- Ja zwykle polecam rozmowę "na boku". Wyjaśnienie sytuacji i ustalenie wspólnego działania. Konflikt z partnerem to trochę odrębny temat, bo tu czujemy się swobodniej, wiemy, jak daleko możemy się posunąć w kłótni, ale musimy mieć na uwadze, że nie każdy chce tego słuchać. Polecam "przegadywanie" trudniejszych spraw na osobności. Możecie też ustalić przed wyjazdem wasz sposób na kłótnie. To ułatwi sprawę parze, ale także innym uczestnikom – sugeruje psycholog.
Gdy dwoje się kłoci, tam trzeci... ucierpi. Jak przyznaje Aleksandra Michalska, widząc sprzeczkę pary, należy bezwzględnie odpuścić sobie ingerowanie w ich prywatne sprawy. - Można poprosić, aby przestali to robić, bo się źle czujecie i nie wiecie, jak reagować. Zwłaszcza, że ludzie mają tendencję do wciągania bliskich w konflikt, celem potwierdzenia ich racji – wyjaśniła.
Punkty zapalne - o co najczęściej się kłócimy?
Co jest najczęściej punktem zapalnym podczas wakacji ze znajomymi? O co spieramy się najczęściej? Wszystko zależy od tego, z kim jedziemy.
- Jeśli to osoby, z którymi wyjeżdżamy pierwszy raz, to musimy się przygotować, że to czas poznawania siebie. Na takich wyjazdach wyjdzie wszystko, co ma wyjść. W takiej sytuacji najczęstsze punkty zapalne to: ktoś lubi pospać, a my nie; ktoś ma jakieś przyzwyczajenia, a my mamy inne; ktoś chce leżeć non stop na plaży itp. Więc w takiej sytuacji może chodzić o dosłownie wszystko - powiedziała psycholog.
W sytuacji, gdy wyruszamy na wakacje z ekipą sprawdzoną, z ludźmi, których dobrze znamy, jest trochę łatwiej. Jak podkreśla Aleksandra, konflikty zdarzają się rzadko, a jeśli się pojawiają, dotyczą poglądów.
- Oczywiście możemy się różnić i to jest normalne, ale jak jesteśmy z kimś 24 h i ten ktoś non stop próbuje nas przekonać do swojej racji, to mamy prawo mieć tego serdecznie dość. Drugą sprawą są dzieci i ich wychowanie. To jeden z najczęstszych powodów skonfliktowania. Bywa też, że ludzie spierają się o pieniądze, że coś jest za drogie albo nie w ich standardzie. To też potrafi podzielić długoletnich znajomych – dodała.
Powrót do domu – czy wracać do tematu koszmarnych wakacji?
Tydzień męki macie już za sobą, a teraz potrzebny jest wam co najmniej drugi urlop, by odpocząć od pierwszego. Jeśli jednak emocje już opadną, warto zastanowić się nad rozmową ze znajomymi.
- Zawsze warto przegadać sprawę, szczególnie jeśli to ważni dla nas ludzie. Problemy mają prawo wystąpić, to nie jest nic złego. Kwestia tego, jak potrafimy je rozwiązywać. Wracamy do domu, każdy odzyskuje własną autonomię i wtedy warto się spotkać. Usiąść przy stole, przegadać, przebaczyć sobie. Ludzie to istoty żywe, które nie są przewidywalne, miewają różne stany emocjonalne. Czasem trzeba być wyrozumiałym, czasem trzeba rozładować atmosferę, czasem trzeba coś powiedzieć ostrzej – podsumowała.
Zobacz wideo: Anna Kalczyńska udała się na wyczekany urlop. "Tradycyjnie piąty raz jedziemy do Francji"
Zobacz także:
Co warto zwiedzić w Changchun? Historia miasta i interesujące ciekawostki
W Hiszpanii pojawiły się olbrzymie 7-kilogramowe meduzy. "Lepiej ich nie dotykać"
Autor: Nastazja Bloch