Ksiądz Mariusz Sokołowski o trudnej sytuacji w Australii
Ksiądz Mariusz Sokołowski mieszka i posługuje w stanie Victoria. 13 września na swoim Facebookowym profilu opublikował poruszający wpis dotyczący tego, co się dzieje w Australii w związku z pandemią.
Jestem i staram się być apostołem dobra i radości, kto mnie zna, to chyba to potwierdzi, ale dziś 13 września 2020 roku nie umiem się cieszyć. Radości nie ma... Miało być lżej, miało być dziś więcej uśmiechu, czekaliśmy na dobre wieści od rządzących, ale tak nie jest, tak się nie stało... Prawie nic się nie zmienia. Jest smutno...
- napisał.
Duchowny przedstawił sytuację, która panuje obecnie w miejscu jego zamieszkania. Wprowadzone przez władze restrykcje są bardzo odczuwalne.
Nie mamy po raz drugi mszy świętych, żadnych nabożeństw i to po prostu w moim poście napisałem (…) Poza tym mamy godzinę policyjną, co jest bolesne. Pociechą jest, że robi się powoli ciepło. W Australii zaczyna się wiosna i mamy nadzieję, że restrykcje zostaną zdjęte. Zaczyna się odwilż
- powiedział w rozmowie z Kasią Olubińską-Godlewską.
Ksiądz Sokołowski tłumaczy, że dziennie odnotowuje się około dwudziestu przypadków zakażenia koronawirusem. Czym różni się to zamknięcie, od tego sprzed pół roku?
W czasie tego pierwszego zamknięcia, kilka miesięcy temu było o tyle łatwiej, że ludzie mogli spokojnie sobie pod kościół podjechać i się pomodlić. Po wcześniejszym umówieniu się przez telefon, spowiadaliśmy ludzi na ławce. (…) Teraz niestety ludzie pod kościół nie mogą podjechać, nie możemy spowiadać. Przenieśliśmy się do Internetu i mamy w każdą niedzielę, a także w święta, msze święte transmitowane online
- tłumaczy duchowny.
Nieść nadzieję
W swoim poście ksiądz Mariusz Sokołowski otwarcie wyznał, że jest mu smutno. Wiele osób dziękowało mu za odwagę.
Ja nie byłem odważny. Ja napisałem to, co czuje moje serce
- mówi.
Jednak duchowny nie zamierza się poddawać, a wręcz przeciwnie. Chce nieść innym nadzieję. Stworzył podcasty, które mają podnieść na duchu.
Rzeczywiście od jakiegoś czasu jestem zapalonym radiowcem, freelancerem. Czułem, że coś muszę zrobić i najpierw rozpocząłem tworzenie takich króciutkich rekolekcji w czasie smutku. Sięgnąłem do postaci biblijnych, które przeżywały różne trudności swoje i starałem się na ich podstawie, na ich przykładzie pokazać, że dali sobie radę i my damy radę. Mamy ciężko, mamy trudno, nam wszystkim jest smutno, ale to nie jest koniec świata
- dodaje.
Zobacz też:
Agustin Egurrola był ministrantem. "Miałem zaszczyt służyć do mszy księdzu Popiełuszce"
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Autor: Anna Korytowska
Reporter: Katarzyna Olubińska-Godlewska