Antarktyda – miejsce bez koronawirusa
Nie tylko COVID-19, ale każdy wirus ma niewielkie szanse, aby dostać się na Antarktydę i rozprzestrzenić. Przede wszystkim dlatego, że każdy, kto tu dociera, musi poddać się obowiązkowej dezynfekcji.
Antarktyda to miejsce bardzo pierwotne, które broni się samo. Miejsce bez ludzi, miejsce, w którym to natura dyktuje warunki.
Nie jest zamieszkała przez nikogo na stałe. Mieszkają tutaj tylko badacze. Latem jest ok 4 tys. osób, a zimą około tysiąca. Naukowcy nie przemieszczają się, a pobyt w strefie trwa minimum pół roku. Wirus nie miał szans się tu dostać
- opowiada podróżniczka.
Antarktyda wyjątkowo dba o swoją nieskazitelność
Antarktyda jest miejscem, gdzie nie ma infrastruktury i jest to środowisko nieprzyjazne dla człowieka. Podróżniczka wyznała, że gdy popłynęła na Antarktydę pierwszy raz, to po powrocie doznała niesamowitego uczucia:
Wiele razy wracałam z różnych zakątków świata, ale nigdy wcześniej nie miałam takiego uczucia, jak po powrocie z Antarktydy, że człowiek szuka w sobie argumentu, pretekstu, aby znów się tam pojawić. Biały ląd absolutnie uzależnia
- wyznała i opowiedziała o niezwykłych przeżyciach, jakich doświadczyła podczas podróży w ten odległy zakątek globu:
To też jest chyba jedyne miejsce na świecie, w którym powietrze jest krystaliczne. Dosłownie się mieni. Miałam okazję wiele razy być w Himalajach, ale czegoś takiego w powietrzu, jak zobaczyłam na Antarktydzie, nigdy wcześniej nie doświadczyłam
- opowiadała podróżniczka.
Alina Markiewicz jest zdania, że Antarktyda powinna być zamknięta dla świata, aby ochronić ją przed negatywnym wpływem działalności człowieka.
Takie jest moje zdanie, ponieważ jest to świat tak dziewiczy, tak piękny, tak kolorowy w swoich ograniczonych barwach. Myślę, że Antarktyda da sobie radę bez człowieka
- powiedziała w Dzień Dobry TVN.
Zobacz też:
Zakochaj się w Portugalii. Porto i Braga oczami Michała Cessanisa
Blogerka przez sześć lat podróżowała z dzieckiem: "To był sen, który postanowiłam spełnić"
Rowerem na sześciotysięcznik. Polski podróżnik chce ustanowić nowy rekord Guinnessa
Autor: Jola Marat