Elżbieta i Andrzej Lachmanowie mają siedmioro dzieci i wszystkie, poza najmłodszym, uprawiają jakiś sport:
- ośmioletnia Marysia - lekkoatletykę,
- dziewięcioletni Stasiek - piłkę nożną,
- jedenastoletnia Basia - lekkoatletykę,
- szesnastoletnia Antosia - floret,
- dwudziestojednoletni Krzysztof - piłkę nożną
- dwudziestodwuletnia Kasia - floret.
Do trenowania zachęcił ich ojciec, który sam kiedyś zajmował się piłką nożną. Mama nie protestowała, ponieważ jak mąż uważa, że sport kształtuje charakter, pokazuje, co można osiągnąć dzięki pracy nad sobą, a liczne wyjazdy i treningi pozwalają dzieciom poznawać innych ludzi i ciekawe miejsca, nie tylko w Polsce, ale również na świecie. Sport pomógł też dzieciom Lachmanów przejść przez trudny okres dojrzewania, łagodził bunt. Zintegrował je też.
Starsi są dla młodszych przykładem. Kiedy Krzysiek, czy Kasia powiedzą im, żeby nie jedli tyle słodyczy, bo brzuchy urosną i nie dadzą rady na treningach, to bardziej posłuchają. Słowa starszego rodzeństwa bardziej do nich przemawiają niż jak to mówią rodzice.
- przyznali Lachmanowie.
>>> Zobacz także:
- Aleksandra Mirosław. Kobieta-pająk z Lublina obroniła tytuł mistrzyni świata
- Kobiety w sporcie. Z jakimi wyzwaniami muszą się mierzyć? Z czego rezygnować?
- Instagramowi trenerzy - hit czy kit? Jakie zagrożenia płyną z ćwiczeń z Instagrama?
Kiedy któreś z dzieci traci zapał do treningów, ojciec stosuje metodę "jednego miesiąca":
Nie podoba ci się, chcesz rezygnować? Spróbuj jeszcze przez miesiąc i potem podejmiesz ostateczną decyzję. I to zawsze działało, bo przychodziły lepsze chwile i zapał wracał.
- zdradziła pan Andrzej.
Autor: Redakcja Dzień Dobry Wakacje
podziel się: