Srebrne medalistki wróciły do kraju
Kilka dni temu wioślarki Agnieszka Kobus-Zawojska, Marta Wieliczko, Maria Sajdak i Katarzyna Zillmann wywalczyły na Igrzyskach w Tokio srebrny medal. Polskie zawodniczki właśnie wróciły do kraju. Na lotnisku fani zgotowali im gorące powitanie. - Wiedziałyśmy, że będzie powitanie, ale że takie huczne - już nie - mówiła w Dzień Dobry TVN Agnieszka Kobus-Zawojska, wicemistrzyni olimpijska w wioślarstwie. - Tylu kibiców dawno nie widziałyśmy i bardzo dziękujemy tym wszystkim, którzy przybyli - dodała Maria Sajdak.
Medal polskiej załogi był zaskoczeniem. Nasze zawodniczki nie były faworytkami i przez większość wyścigu plasowały się na czwartym miejscu. Mimo to znalazły w sobie siłę, stanęły na podium i zdobyły srebrny medal, który - jak się okazuje - jest dość ciężki. - Waży ok. pół kilograma - mówiła Agnieszka Kobus-Zawojska. Zawodniczka w rozmowie z Dorotą Wellman i Marcinem Prokopem wyznała, że tuż przed Igrzyskami przechodziła poważny kryzys. - Gdyby mój mąż nie przyjechał do Wałcza na zgrupowanie, byłoby ciężko. Mąż jest moim osobistym psychologiem i cieszę się, że dyrektor zgodził się na ten przyjazd - dodała.
Warto dodać, że podczas zawodów - z powodu pandemii - zawodnicy nawzajem zakładali sobie medale. - Cieszę się, że mogłam przytulić Agnieszkę i podziękować jej za to wszystko - mówiła Marta Wieliczko. Równie wielkie emocje, co sam medal wzbudziła wypowiedź Katarzyny Zillmann, która po zawodach podziękowała swojej dziewczynie. Niektórzy mówili, że sportsmenka zrobiła tzw. coming out i pierwszy raz otwarcie powiedziała o swojej orientacji. Tymczasem w ocenie zawodniczki nie była to żadna przełomowa chwila. - Cieszę się, że mogłam wywołać uśmiech na twarzach wielu osób. Natomiast nie było to zaplanowane - mówiła w Dzień Dobry TVN Katarzyna Zillmann.
Ile trwają przygotowania do zawodów?
Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że do startu w tych wyjątkowych zawodach, jakimi są Igrzyska, sportowiec przygotowuje się latami. - Zamiłowanie do sportu wyniosłam z domu, ale każda z nas miała inną drogę. To nie jest tak, że w cztery lata da się coś zrobić. Tak naprawdę przygotowywałyśmy się do tego całe życie i każda z nas miała ten jeden cel w głowie - mówiła Agnieszka Kobus-Zawojska.
Zawodniczka dodała również, że wyścig to nie tylko wielki wysiłek, ale też odrobina zabawy. - Dziękuję dziewczynom, że przez cały ten czas dobrze się bawiłyśmy - mówiła w Dzień Dobry TVN.
Zobacz także:
Autor: Katarzyna Oleksik