Akcja "12 godzin dla życia" to nadzieja dla osób czekających na przeszczep serca. Pomożesz?

„12 godzin dla życia” to akcja, która może uratować wiele osób potrzebujących przeszczepu serca. Dziś w studiu Dzień Dobry TVN rozmawialiśmy z doktorem nauk medycznych Zygmuntem Kalicińskim, profesorem Mariuszem Kuśmierczykiem oraz 25-letnią pacjentką Izabelą Dudziec, która czeka na przeszczep serca.

Akcja „12 godzin dla życia”

Organizatorzy akcji „12 godzin dla życia” Fundacja Dla Transplantacji i jej przyjaciele podjęli się niewyobrażalnego zadania. Są zdeterminowani, aby zdobyć kwotę 2 mln złotych, pieniądze, których nie ma w NFZ, na zakup aparatury wydłużającej czas przydatności pobranego serca do wszczepienia nawet do 12 godzin. Dzięki temu kardiochirurdzy zyskują czas na uporanie się z trudnymi warunkami operacyjnymi, a to z kolei wpływa na podwojenie udanych przeszczepów.

Fundacja Dla Transplantacji od kilku lat zajmuje się promocją transplantacji jako idei wśród młodzieży.

Ja jestem kardiochirurgiem, ale jednocześnie muzykiem. Mam swój zespół i z tym zespołem jeździliśmy przez kilka lat, dołączając do muzyki taką misję promowania idei transplantacji, dzielenia się sobą. Jednocześnie porównaliśmy świadomość całej rodziny na temat bycia dawcą.

– powiedział dr n. med. Zygmunt Kaliciński.

Inspiracją do rozpoczęcia tej akcji była pacjentka kardiochirurga, Iza Dudziec. Młoda kobieta przeżyła już 6 operacji serca. Pierwszą z nich wykonał Zygmunt Kaliciński. Niestety serce 25-latki wymaga przeszczepu. Sprzęt, na który zabierane są pieniądze, uratuje Izie życie.

Iza urodziła się z wadą wrodzoną o typie jednokomorowego serca. Ona wymagała operacji we wczesnym okresie, żeby w ogóle przeżyć. Wszystkie 6 operacji dały szanse na przeżycie do dzisiaj. Teraz ma 25 lat i jest ściana, dlatego, że operacja Izy obecnie to jest tylko przeszczep, który może dać jej normalne życie.

- wytłumaczył lekarz.

12 cennych godzin

W Polsce aktualną metodą jest schłodzenie lodem serca pobranego od dawcy, które nadaje się do wszczepienia tylko przez 4 godziny. W to wlicza się czas pobrania, przewiezienie na lotnisko, lot, dalszy transport do szpitala i wszczepienie biorcy. Dla pierwszorazowych biorców ten czas najczęściej wystarcza. Jednak u osób takich jak Iza, z wadami wrodzonymi, które były operowane w dzieciństwie, transplantacja trwa dłużej, bo anatomia klatki piersiowej jest zaburzona.

My musimy najpierw przygotować wszystkie naczynia w sercu, żeby wszczepić jej prawidłowe serce. W tym przypadku 4 godziny mogą nie wystarczyć. Te 12 godzin, które daje nam maszyna, to jest czas, w którym my możemy zrobić wszystko na spokojnie, z powodzeniem.

– powiedział prof. Michał Kuśmierczyk.

Jak się okazuje sprzęt, który daje możliwość przechowania serca, dostępny jest w wielu krajach. Dlaczego nie ma go w Polsce?

Odpowiedź jest prosta, bo jest drogi. To nie jest sprawa całego urządzenia tylko wszystkich płynów. Serce po wszczepieniu od dawcy wkładamy do maszyny i to serce cały czas bije. Zaletą tej maszyny jest to, że możemy to serce odżywić, zobaczyć, czy ono nadaje się do transplantacji, czyli w 95% mamy pewne serce, które wiemy, że będzie funkcjonowało. Maszyna ta daje też możliwość pobierania serca od zmarłych.

– wytłumaczył prof. Michał Kuśmierczyk.

Gwiazdy zaangażowały się w akcję

Do akcji „12 godzin dla życia” przyłączyło się wiele gwiazd. Artyści stworzyli piosenkę i teledysk. Słowa napisał Jacek Cygan, a muzyką zajęli się Sebastian Piekarek i Piotr Końca.

W klipie wystąpili m.in. zespół Kombi, Patrycja Markowska, Dawid Kwiatkowski, Anna Maria Jopek, Grzegorz Markowski.

Każdy z nas może wesprzeć akcję „12 godzin dla życia”. Zbiórka na sprzęt wciąż trwa!

Zobacz też:

Autor: Nastazja Bloch

podziel się:

Pozostałe wiadomości