Akcja „12 godzin dla życia”
Organizatorzy akcji „12 godzin dla życia” Fundacja Dla Transplantacji i jej przyjaciele podjęli się niewyobrażalnego zadania. Są zdeterminowani, aby zdobyć kwotę 2 mln złotych, pieniądze, których nie ma w NFZ, na zakup aparatury wydłużającej czas przydatności pobranego serca do wszczepienia nawet do 12 godzin. Dzięki temu kardiochirurdzy zyskują czas na uporanie się z trudnymi warunkami operacyjnymi, a to z kolei wpływa na podwojenie udanych przeszczepów.
Fundacja Dla Transplantacji od kilku lat zajmuje się promocją transplantacji jako idei wśród młodzieży.
Ja jestem kardiochirurgiem, ale jednocześnie muzykiem. Mam swój zespół i z tym zespołem jeździliśmy przez kilka lat, dołączając do muzyki taką misję promowania idei transplantacji, dzielenia się sobą. Jednocześnie porównaliśmy świadomość całej rodziny na temat bycia dawcą.
– powiedział dr n. med. Zygmunt Kaliciński.
Inspiracją do rozpoczęcia tej akcji była pacjentka kardiochirurga, Iza Dudziec. Młoda kobieta przeżyła już 6 operacji serca. Pierwszą z nich wykonał Zygmunt Kaliciński. Niestety serce 25-latki wymaga przeszczepu. Sprzęt, na który zabierane są pieniądze, uratuje Izie życie.
Iza urodziła się z wadą wrodzoną o typie jednokomorowego serca. Ona wymagała operacji we wczesnym okresie, żeby w ogóle przeżyć. Wszystkie 6 operacji dały szanse na przeżycie do dzisiaj. Teraz ma 25 lat i jest ściana, dlatego, że operacja Izy obecnie to jest tylko przeszczep, który może dać jej normalne życie.
- wytłumaczył lekarz.
12 cennych godzin
W Polsce aktualną metodą jest schłodzenie lodem serca pobranego od dawcy, które nadaje się do wszczepienia tylko przez 4 godziny. W to wlicza się czas pobrania, przewiezienie na lotnisko, lot, dalszy transport do szpitala i wszczepienie biorcy. Dla pierwszorazowych biorców ten czas najczęściej wystarcza. Jednak u osób takich jak Iza, z wadami wrodzonymi, które były operowane w dzieciństwie, transplantacja trwa dłużej, bo anatomia klatki piersiowej jest zaburzona.
My musimy najpierw przygotować wszystkie naczynia w sercu, żeby wszczepić jej prawidłowe serce. W tym przypadku 4 godziny mogą nie wystarczyć. Te 12 godzin, które daje nam maszyna, to jest czas, w którym my możemy zrobić wszystko na spokojnie, z powodzeniem.
– powiedział prof. Michał Kuśmierczyk.
Jak się okazuje sprzęt, który daje możliwość przechowania serca, dostępny jest w wielu krajach. Dlaczego nie ma go w Polsce?
Odpowiedź jest prosta, bo jest drogi. To nie jest sprawa całego urządzenia tylko wszystkich płynów. Serce po wszczepieniu od dawcy wkładamy do maszyny i to serce cały czas bije. Zaletą tej maszyny jest to, że możemy to serce odżywić, zobaczyć, czy ono nadaje się do transplantacji, czyli w 95% mamy pewne serce, które wiemy, że będzie funkcjonowało. Maszyna ta daje też możliwość pobierania serca od zmarłych.
– wytłumaczył prof. Michał Kuśmierczyk.
Gwiazdy zaangażowały się w akcję
Do akcji „12 godzin dla życia” przyłączyło się wiele gwiazd. Artyści stworzyli piosenkę i teledysk. Słowa napisał Jacek Cygan, a muzyką zajęli się Sebastian Piekarek i Piotr Końca.
W klipie wystąpili m.in. zespół Kombi, Patrycja Markowska, Dawid Kwiatkowski, Anna Maria Jopek, Grzegorz Markowski.
Każdy z nas może wesprzeć akcję „12 godzin dla życia”. Zbiórka na sprzęt wciąż trwa!
Zobacz też:
- Pan Krzysztof był przez dwie godziny bez serca. Wyjątkowa operacja we Wrocławiu
- Nowatorska metoda przywróciła wzrok Pani Reginie
- Maja Kapłon potrzebuje pomocy. Operacja kręgosłupa kosztuje ponad 5 milionów złotych
Autor: Nastazja Bloch