Wybierając się do lasu, warto zapamiętać podstawową regułę: większość najbardziej niebezpiecznych, a do tego śmiertelnie trujących grzybów ma blaszki o białym zabarwieniu. Jakie są odmiany trujących blaszkowców, a jakimi śmiało możemy się delektować w przyrządzanych potrawach?
Grzyby blaszkowe – budowa oraz jadalne i niejadalne rodzaje
Mówi się na nie często „blaszkowce”, „pieczarkowce” czy „bedłkowce”. Blaszki w tym gatunku grzybów umieszczone są na spodniej stronie owocnika i rozchodzą się promieniście. Czasami wyposażone są także w międzyblaszki, jednak te są dużo krótsze i nie dochodzą do trzonu. Niestety, mimo że grzyby blaszkowe w Polsce występują dość licznie, nie są zbyt lubiane. Dlaczego? Otóż łatwo je pomylić z grzybami trującymi. Z tego powodu grzybiarze wolą zwykle „dmuchać na zimne” i postawić na bezpieczne gatunki „rurkowe”. Najpopularniejsze jadalne grzyby blaszkowe, które z powodzeniem możemy wykorzystać, to: gołąbek wyborny, gąska zielonka i żółta, gołąbek zielonawy, pieczarka łąkowa (polna), pieczarka bulwiasta, mleczaj rydz, pieprznik jadalny (kurka), opieńka miodowa, czubajka kania czy lejkowiec dęty, a także idealne do marynowania fioletowe grzyby blaszkowe, jak np. gąsówka fioletowawa, gąsówka dwubarwna i lakówka ametysowa. Czy są jednak wśród blaszkowców odmiany nie nadające się do spożycia? Oczywiście, że tak. Grzyby blaszkowe niejadalne to:
· Mleczaj wełnianka - ma kapelusz z ciemniejszymi pręgami, pokryty filcowatą skórką ze zwisającymi kosmkami. Posiada owocowy zapach, jednak ten jest cierpki w smaku (piecze w język). Grzyb ten jest często mylony z rydzem jadalnym, stąd też nazywany jest „rydzem fałszywym”. Może wywoływać biegunki i wymioty. W większości krajów, w których występuje, uważany jest za trujący w postaci surowej. Po ugotowaniu (co najmniej 20 minut) i odlaniu wody traci swoje właściwości trujące, jednak nieprzyjemny smak goryczy powoduje, że nadal pozostaje niezjadliwy. Mimo to, w niektórych krajach jest kiszony i marynowany.
· Zasłonak fioletowy – to grzyb o charakterystycznym kapeluszu w kolorze fioletu z metalicznym połyskiem i średnicy dochodzącej do 10 cm. Może powodować wymioty i problemy z trawieniem. Nie jest jednak śmiertelnie trujący.
· Lisówka pomarańczowa – często mylona z kurkami. Ma lekko wygięty kapelusz z wywiniętymi brzegami w kolorze pomarańczowym. Blaszki i trzon mają podobne zabarwienie. Miąższ jest gorzko-kwaśno o łagodnym zapachu. Spożywana w większych ilościach powoduje dolegliwości trawienne.
Grzyby blaszkowe trujące – po czym je poznać?
Blaszkowce to często niestety i te silnie trujące odmiany. Objawami zatrucia mogą być bóle brzucha, wymioty, biegunka, gorączka, a konsekwencją nawet śmierć. Mogą one wystąpić po upływie kilku godzin, a nawet dni, dlatego nie warto zwlekać i należy szybko udać się do szpitala, jeśli podejrzewamy, że skosztowaliśmy któregoś z poniższych okazów. Grzyby blaszkowe trujące to:
· Muchomor sromotnikowy – jego spożycie nawet w niewielkiej ilości jak np. 50 g., może doprowadzić do śmierci. Jest uważany za najgroźniejszy grzyb rosnący w Polsce. Można go poznać po białoszarym lub zielonoszarym kapeluszu dochodzącym do średnicy ok. 15 cm oraz charakterystycznej bulwiastej pochwie przy trzonie tego grzyba. Z innych trujących odmian warto też wymienić inne muchomory, np. najbardziej znany czerwony (z białymi plamkami na kapeluszu), jadowity (bardzo wyglądem zbliżony do pieczarki) oraz wiosenny (o śnieżnobiałym kapeluszu).
· Zasłonak rudawy - grzyb o charakterystycznej barwie pomarańczowego-brązu na kapeluszu i na blaszkach oraz trzonie. Posiada lekko rzodkiewkowy zapach. Ten grzyb z kolei może powodować objawy zatrucia nawet po kilkunastu dniach. Do tego nieodwracalnie uszkadza wątrobę i nerki. Jest śmiertelnie trujący.
· Strzępak ceglasty - jest kolejnym kandydatem z rodziny blaszkowców nadającym się do wykluczenia z naszego menu. Często jest mylony z pieczarkami lub gąską majówką. Ma wypukły, brązowawy kapelusz i szare blaszki. W jego przypadku po zjedzeniu objawy zatrucia pojawiają się natychmiast pod postacią silnej gorączki i wymiotów.
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN