Rozmowa o podwyżce
W firmie pracujesz już jakiś czas, wykonujesz wszystkie swoje zadania, a awansu ani widu, ani słychu? Zaczynasz się frustrować - to normalne, ale szkodliwe. Gdzie leży problem?
Pierwsza rozmowa o podwyżkę i ta najważniejsza powinna być w dniu rozmowy kwalifikacyjnej. Mało kto o tym wie, mało kto o tym pamięta i mało kto to robi (…) Tymczasem pytanie o ścieżkę kariery i awans jest bardzo zasadnym na rozmowie kwalifikacyjnej, albo podczas pierwszego dnia pracy
- tłumaczy Aneta Wrona, specjalistka ds. komunikacji i trenerka biznesu.
Czy to znaczy, że wszystko stracone, a twoja podwyżka przepadła bezpowrotnie? Nic bardziej mylnego. Chociaż niestety mamy głęboko zakorzenione to, że nie wypada prosić.
Z badań wynika, że aż sześćdziesiąt procent Polaków nigdy nie prosiło o podwyżkę
- dodaje ekspertka.
Cały czas żyjemy w przekonaniu, że lepiej siedzieć cicho i nie wychylać się przed szereg. "Na pewno to docenią" – myślimy sobie. No, niestety, często dopóki my sami nie zawalczymy, to nic się nie zmieni.
Tymczasem podwyżka to jest część dwustronnej umowy między pracodawcą, a pracownikiem. Pracownik pracuje, pracodawca płaci
- mówi Aneta Wrona.
Jak prosić o podwyżkę?
Zacznijmy od tego jak nie prosić. Kolejka do toalety, czy wspólne oczekiwanie na zagrzanie się wody nie są najlepszymi okazjami do rozmowy o awansie. Tak samo firmowa impreza. Ustalmy konkretną godzinę, dzień i czas, który przeznaczymy na rozmowę. Jak komunikować się z szefem?
Trzeba rozmawiać jak z partnerem biznesowym
- zauważa Aneta Wrona.
Spotkanie umówione – pierwsze koty za płoty. Teraz będzie tylko łatwiej. Kolejnym krokiem jest uargumentowanie podwyżki. Chęć kupna nowego samochodu, niestety nie jest dobrym argumentem. Za to nasza praca i jej efektywność, czy długość – jak najbardziej. Pamiętajmy o konkretach. Jeżeli się uda – super, nie musicie dalej czytać. Jeżeli nie, absolutnie się nie poddajemy. Co mówimy szefowi?
Odmawiasz mi drogi szefie? To powiedz co muszę zrobić, żeby w przyszłości i jakiej przyszłości zasłużyć na tę podwyżkę
- zaleca ekspertka.
Prawo pracy nas chroni
Podwyżka z głowy, czas na inną, podobnie stresującą kwestię – urlop. "Przecież mi się nie należy, po co w ogóle będę pytać, przecież mnie wyśmieje" - i w ten sposób nakręcamy spiralę myśli. A urlop, drodzy państwo, nam się należy.
Zachęcałabym wszystkich pracowników, żeby poczytali sobie trochę o prawie pracy
- apeluje Aneta Wrona.
Trenerka biznesu zdaje sobie sprawę z tego, że jesteśmy zatrudnieni na różnych umowach i różnych warunkach, jednak każdy pracownik ma swoje prawa.
Prawo pracy naprawdę chroni pracownika
- dodaje.
Dlatego, jeżeli pracodawca zmniejszy nam pensję, zmieni warunki pracy, albo odmawia podwyżki, to trzeba się dowiedzieć dlaczego, ustalić te wszystkie fakty, żeby później zrobić z tego użytek. Negocjujmy, nie bójmy się tego. Nie musimy przyjmować wypowiedzenia, kiedy nie jest zgodne z okresem wypowiedzenia. Pamiętajmy też, że nie musimy od razu podejmować decyzji. Dajmy sobie czas na przemyślenie, przedyskutowanie i ochłonięcie.
Michał Paszczyk, którego znacie z kabaretu "Paranienormalni", zaprezentował kilka sposobów, w jakich można prosić o podwyżkę. Ku inspiracji:
Zobacz też:
Tajemne życie wirusologów. Co kryją ich laboratoria? "Są zadziwiająco podobne do kuchni"
Monika Walecka chlebem opętana: "To była miłość od pierwszego zjedzenia"
Autor: Anna Korytowska