Działamy! Biznes po pandemii

Partner sekcji:
Biznes po pandemii
Materiał promocyjny

„Odkąd pamiętam moja praca to moja pasja”. Salon fryzjerski Pani Izabeli rozkwitł po pandemii. Jak to możliwe?

Branża beauty w czasie pandemii
Branża beauty w czasie pandemii
Źródło: Moment RF/Getty Images
Pasja – to często ona determinuje nasze życie i decyzje, które podejmujemy. I choć znane przysłowie mówi: „rób to, co kochasz, a nie przepracujesz nawet jednego dnia”, okoliczności nie zawsze są dla nas tak łaskawe. Bo co można zrobić, jeśli przez wybuch pandemii cała branża zostaje zamrożona?

Trudny czas branży beauty

Jestem przekonana, że nie trzeba nikomu przypominać, że jednym z pierwszych kroków w walce z pandemią było znaczące i restrykcyjne ograniczenie kontaktów międzyludzkich. I choć dziś mówi się, że ta społeczna izolacja pomogła zatrzymać rozwój pandemii, straty, które ponieśli w tym czasie przedsiębiorcy są naprawdę ogromne. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że wiele biznesów, szczególnie tych niewielkich, związanych z branżą beauty nie przetrwało tego trudnego czasu. Pani Izabela Podgórska, która prowadzi salon fryzjerski w Zgorzelcu aktywnie wykorzystała ten czas, dzięki temu jej firma przetrwała trudny czas. O tym, jak udało się jej tego dokonać opowiedziała w konkursie organizowanym przez serwis dziendobry.tvn.pl „Działamy! Biznes w czasie pandemii”, którego partnerami zostali eService i Visa.

„Zawsze wiedziałam, że będę miała swój salon”

Dzień Dobry TVN Online: Jak długo pracuje Pani jako fryzjerka?

Izabela Podgórska: Od ponad 30 lat. Muszę przyznać, że kocham swoją pracę i traktuję ją jako moją pasję – tak było, odkąd pamiętam. Już w szkole starałam się nauczyć możliwie jak najwięcej – często zostawałam dłużej na praktykach, żeby nic mi nie umknęło. Tak zostało do dziś – jeśli tylko mam możliwość się doszkolić, chętnie z niej korzystam.

DDTVN Online: A kiedy powstał pomysł na własny salon?

IP: Własna działalność to był mój cel właściwie od samego początku. Wiedziałam, że nie chcę pracować pod czyimś szyldem, chciałam budować własną markę i cieszę się, że mi się to udało. Tym większą miałam motywację, żeby walczyć o swój biznes. Niestety, nie było łatwo, ponieważ wiele moich klientek to Niemki – kiedy granice zostały zamknięte, obroty bardzo spadły.

DDTVN Online: Jak zatem udało się Pani utrzymać biznes?

IP: Nie ma co ukrywać, było naprawdę ciężko. Całkowity lockdown mocno odbił się na moim salonie, tak jak chyba na wszystkich. W czasie, kiedy nie można było prowadzić działalności, żeby nie siedzieć bezczynnie starałam się doszkolić, Brałam udział w kursach online, tak, żebym po powrocie do normalności mogła zaoferować swoim klientkom, jak zawsze, usługi na najwyższym poziomie. Wiem, że to doceniają.

DDTVN Online: Te nowości przełożyły się na jakieś wymierne korzyści?

IP: Zdecydowanie. Tak jak wspomniałam, moje klientki bardzo doceniają rozszerzenie portfolio usług, a co za tym idzie chętniej z nich korzystają. Dzięki temu, że w czasie pandemii nie poddałam się i wykorzystałam ten czas na podwyższenie kwalifikacji dziś mój kalendarz wypełniony jest po brzegi. Cieszę się także, że udało mi się zbudować z moimi klientkami taką więź, że jak tylko obostrzenia zostały zniesione – od razu do mnie wróciły. Z resztą – w czasie pandemii dostawałam wiele wiadomości, że nie mogą się doczekać na poluzowanie obostrzeń – to naprawdę dodaje wiatru w żagle. Wiedziałam, że nie mogę się poddać. I dziś, z perspektywy tych dwóch lat, mogę powiedzieć, że naprawdę się udało, a ja mogę znów robić to, co kocham.

Źródło zdjęcia głównego: Moment RF/Getty Images

Materiał promocyjny
podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana