Wikliniarstwo - tradycyjne rzemiosło
Andrzej Żwawa zajmuje się wikliniarstwem od blisko 70 lat.
Tutaj w Zatorze zostałem tylko ja, sam jeden
Obecnie jest na emeryturze, ale nadal wyplata.
Bywało, że 8, 10, 15 godzin dziennie
- wspomina wikliniarz.
Wiklina koronowana, surowa, wyplatana szychtą
- pokazuje swoje prace.
Wikliniarstwo wraca do łask. Może w nieco innej formie, ale znowu staje się popularne.
Jak na jakiś imprezach jestem, to owszem, oglądają, podziwiają ludzie, coś tam się sprzeda(...). Zainteresowanie jakby wracało troszeczkę
- opowiada pan Andrzej.
Andrzej Żwawa - mistrz wikliniarstwa
Kosz wiklinowy wyplata się mniej więcej przez godzinę. Korzystając z doświadczenia bohatera naszego reportażu, spróbowaliśmy to zrobić.
Raz dwa mijamy, od środka i tak po kolei i naokoło, aż do końca. Te wystające niepotrzebne trzeba uciąć, a te zagiąć i mocno dociskać
- wyjaśnia mistrz.
Wiklinę ścina się od jesieni aż do wiosny.
Trzeba takie snopki wiązać, żeby wyschła i później trzeba ją moczyć. Musi leżeć w wodzie bez przerwy dwa tygodnie co najmniej
- tłumaczy Andrzej Żwawa. Jak przyznaje, wikliniarstwo wciąga.
Z takich patyczków można coś zrobić i to się podoba właśnie
Jedno go jednak martwi.
Że nie ma kogo uczyć. Żeby ludzie przychodzili, żeby coś z tego pozostało, to by mnie cieszyło, że to nie zaginie
- podkreśla wikliniarz.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz też:
Przyjaciółki, które przywracają modę na tkane makatki i kilimy
Rękodzieło, czyli jak samodzielnie urządzić swój dom. "Pomysłów jest co niemiara"
Autor: Luiza Bebłot
Reporter: Stefania Kulik