Chandra nie jest powodem do wstydu. "Bądźmy dla siebie dobrzy, nie atakujmy się za to, że mamy gorszy okres"

smutna kobieta, nadwrażliwość, płacz, smutek
Igor Ustynskyy/Getty Images
Źródło: Moment RF
Rozdrażnienie, ciągłe zmęczenie i spadek nastroju to typowe objawy chandry. Skąd się ona bierze i jak sobie poradzić z gorszym samopoczuciem, kiedy cały czas jesteśmy zamknięci? O sposobach na chandrę w czasie pandemii rozmawiamy z Katarzyną Kucewicz, psychoterapeutką.

Dlaczego dopada nas chandra?

Gorszy nastrój czasem pojawia się u każdego z nas. Zazwyczaj spadek nastroju odczuwamy jesienią i zimą. Niewielka ilość słońca sprzyja niedoborom witaminy D oraz zmniejszonej produkcji serotoniny - hormonu odpowiedzialnego za dobry nastrój. Dlaczego taka zimowa aura niektórym z nas psuje samopoczucie? Jak powiedziała psychoterapeutka Katarzyna Kucewicz, decydują o tym różne czynniki.

- Po pierwsze nasze predyspozycje biologiczne. Jeśli nasi rodzice lub dziadkowie też mają lub mieli skłonność do chandry my także możemy ją mieć. Nie bez znaczenia są również nasz temperament oraz to, jak potrafimy sobie radzić ze stresem. Kolejny to czynnik środowiskowy, czyli nasze relacje z innymi. To, czy mamy wokół siebie życzliwych ludzi, którzy nas otaczają i są dla nas źródłem wsparcia, a nie lęku, czy frustracji - wyjaśniła specjalistka.

Znaczenie mają też nasze kompetencje społeczne, to, jak komunikujemy z innymi ludźmi, czy potrafimy stawiać granice oraz w jaki sposób rozwiązujemy sporne sytuacje.

- Jeśli miewamy sezonowe obniżenia nastroju, warto zwrócić uwagę na skłonność do używek. Wiele osób to właśnie w nich szuka pocieszania i poprawy humoru, a tak naprawdę pokrzepiają one na krótko i finalnie nasz stan tylko się pogarsza – dodała psychoterapeutka.

W tym roku do tych czynników trzeba dołożyć jeszcze jeden – pandemię. W ocenie specjalistki ograniczony lub całkowity brak kontaktu z drugim człowiekiem sprawia, że jesteśmy wypaleni emocjonalnie i spora część z nas funkcjonuje już na "rezerwie".

- Do pierwszego lockdownu podeszliśmy trochę z ciekawością, przekonani, że to tylko na chwilę i wszystko zaraz się skończy. Tymczasem stało się inaczej. To zmęczenie i frustracja u niektórych osób sięgnęły już zenitu. Dlatego gros z nas cierpi na swoistego rodzaju wypalenie emocjonalne – dodała.

Jak poradzić sobie z chandrą?

Mimo że chandra w takiej sytuacji, w jakiej się znajdujemy jest czymś zupełnie naturalnym, to warto "wziąć ją na obserwację".

- Jeśli utrudnia nam codzienne funkcjonowanie, utrzymuje się długie tygodnie, drobne przyjemności nie poprawiają nam nastroju, a wstawanie z łóżka zaczyna być problemem, warto skonsultować się ze specjalistą – poradziła Katarzyna Kucewicz.

Trzeba podkreślić, że pogłębiająca się chandra czy depresja nie są powodem do wstydu i wymagają leczenia. W zależności od naszego stanu lekarz zaproponuje nam psychoterapię, leczenie farmakologiczne albo na przykład fototerapię. Czasami połączy wszystkie trzy oddziaływania.

Jak sobie pomóc, gdy dopadła nas chandra?

  • nie nakazujmy sobie niczego i nie zmuszajmy się do aktywności, na które nie mamy ochoty, róbmy dużo tego, co sprawia nam przyjemność (ale jest dla nas zdrowe i nie wywołuje poczucia winy);
    • jeśli wydaje się nam, że nic nie lubimy, to przypomnijmy sobie co lubiliśmy robić kiedyś, dobrze jest też otworzyć się i szukać, próbować nowych rzeczy, ale nie róbmy nic na siłę;
      • zmieńmy swój plan dnia i nauczmy się stawiać granice między życiem zawodowym a prywatnym. Niech w ciągu dnia znajdzie się miejsce na przyjemności zarówno takie, które są tylko dla nas, jak pójście do fryzjera, jak i te, które zbliżają nas do ludzi, jak spacer czy granie w gry z najbliższymi;
        • nauczymy się relaksować. W rozładowaniu stresu i napięcia mogą nam pomóc joga, ćwiczenia oddechowe, słuchanie spokojnej muzyki czy audiobooków;
          • dbajmy o higienę snu. Nauczmy się chodzić spać o tej samej porze i śpijmy minimum 8 godzin. Zdrowy sen to nie tylko odpoczynek dla ciała, ale również regeneracja "dla głowy";
            • jedźmy regularnie i zdrowo. Aż 90 proc. serotoniny, czyli hormonu szczęścia powstaje w jelitach. Im zdrowsze i bardziej wartościowe są nasze posiłki, tym lepsze będzie nasze samopoczucie.

              - W tym trudnym czasie bądźmy też dla siebie dobrzy. Nie atakujmy samych siebie za to, że mamy gorszy okres, nie próbujmy też porównywać się do innych i wytykać sobie, że inni jakoś sobie radzą, a my nie możemy. Jesteśmy tylko ludźmi i mamy pełne prawo do tego, aby czuć się gorzej, kiedy nasz układ nerwowy jest zbyt obciążony – dodała specjalistka.

              Depresja sezonowa a chandra jesienna

              Zobacz także:

              Natalia Dawidowska przechodzi chemioterapię. "Jestem bardzo słaba oraz niezdolna do jakiejkolwiek pracy"

              Lekarze przetoczyli krew nienarodzonemu dziecku. "Dzidziuś w łonie matki trafił do nas w stanie krytycznym"

              Jak sprawdzić, czy po szczepionce przeciw COVID-19 uzyskaliśmy odporność? Eksperci wyjaśniają

              Autor: Katarzyna Oleksik

              Źródło zdjęcia głównego: Moment RF

              podziel się:

              Pozostałe wiadomości