Przede wszystkim pamiętajmy, żeby ten small talk był lekki łatwy i przyjemny, żeby nie był popisywaniem się, to nie o to chodzi. Podczas tej rozmowy obie strony powinny czuć się jak najmądrzejsze osoby na świecie.
Small-talk czyli takie pitu-pitu
Nasi goście opowiedzieli nam dziś o trudnej sztuce rozmawiania o niczym, czyli o small-talku. Jakie tematy można poruszać podczas takiej przygodnej pogawędki, a jakich powinniśmy kategorycznie unikać?
Irena Kamińska-Radomska:
Unikać powinniśmy kontrowersyjnych tematów. Jednym z pierwszych tematów, które powinniśmy wyeliminować z obszaru small-talku jest np. zdrowie. Polacy, nie dość, że z uwielbieniem poruszają ten temat, to jeszcze licytują się, kto ma gorzej.
W pracy z ludźmi trzeba o czymś rozmawiać
Zdaniem Marty Gąski w przypadku small-talku ważne jest, żeby nie pogłębiać tematu rozmowy i pozostać przy powierzchownym omówieniu tematu.
Marta Gąska:
Musiałam się nauczyć takich rozmów. Na pewno trzeba omijać tematy, o których sami nie chcielibyśmy mówić. Nie można też za bardzo drążyć.
Czy milczenie jest nietaktem?
Irena Kamińska-Radomska:
W Polsce nie. Jednak człowiek czuje się w jakiś sposób odpowiedzialny za tę ciszę. Myśli sobie, co by tu powiedzieć. Im bardziej czujemy się odpowiedzialni, tym trudniej znaleźć temat. W krajach azjatyckich cisza zupełnie nie jest krępująca. Są jednak państwa, które są bardzo ekspresyjne.
Co robić gdy ktoś Cię zaczepia, a akurat nie masz ochoty na rozmowę?
Swój niezawodny sposób na uniknięcie niechcianego small-talku zdradziła nam Marta Gąska.
Gdy niekoniecznie chcemy rozmawiać, a ktoś pyta - co u pani słychać? Ja mówię: fantastycznie, cudownie, doskonale, lepiej być nie może, uwierzcie mi że nikt nie kontynuuje rozmowy.
Zobacz też:
Asystentki – zawód wysokiego ryzyka?
Kampania wyborcza. Jak widzą ją rodziny polityków? Jarosław Kaczyński: "Było męcząco"
Kto podaje pierwszy rękę na przywitanie podczas rozmowy kwalifikacyjnej?
Autor: Bernadetta Jeleń