Kształtowanie zdrowych nawyków żywieniowych
Sposób, w jaki rozszerzamy dietę dziecka, ma ogromny wpływ na jego przyszłość.
- Jest takie powiedzenie: "Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci". To stare porzekadło ma w sobie wiele mądrości. To, jakie nawyki żywieniowe maluch będzie miał w przyszłości, w dużej mierze zależy od tego, jak został "zaprogramowany" przez rodziców na etapie rozszerzania diety - powiedziała Kamila Szarowicz, specjalistka ds. żywienia.
Czym jest programowanie metaboliczne? Koncepcja ta zakłada, że żywienie kobiety w czasie ciąży, karmienia piersią, a następnie metoda rozszerzania diety niemowlęcia, są kluczowe dla rozwoju i funkcjonowania metabolizmu w późniejszym życiu pociechy.
- Rozszerzając dietę dziecka, w pierwszej kolejności powinniśmy wprowadzać do jadłospisu warzywa. Kiedy bobas przychodzi na świat, już dobrze zna słodki smak. I bardzo go lubi. Zarówno wody płodowe, jak i mleko mamy są słodkie, dlatego tolerancja tego smaku u malucha jest już bardzo duża na początku przygody z jedzeniem. To, co rodzice mogą zrobić, by dziecko w przyszłości nie wybierało wyłącznie słodkich produktów czy deserów, i miało obniżoną tolerancję smaku słodkiego, to nauka sięgania po wytrawne produkty, np. poprzez podawanie warzyw. Proces ten będzie wymagał cierpliwości. Malec może potrzebować kilku, a nawet kilkunastu prób, by wreszcie zaakceptować smak warzyw - wskazała Kamila Szarowicz.
Wytrwałe dążenie do celu przyniesie długofalowe efekty. - Jest duża szansa, że dziecko w starszym wieku nie będzie sięgało po słodkie przekąski i napoje. Zdecydowanie częściej i chętniej będzie wybierało warzywa, dzięki czemu jego dieta będzie bogata w witaminy oraz błonnik - podkreśliła ekspertka ds. żywienia.
Dieta niemowlaka - czy można solić i słodzić?
Urozmaicanie diety dziecka powinno odbywać się powoli, stopniowo, poprzez podawanie niewielkich porcji nowych produktów. Warto zacząć od jednego warzywa, po kilku dniach zaproponować maluchowi kolejne. Wraz z upływem czasu, można sięgać po owoce, kaszki, zboża, mięsa, ryby czy jajka.
Co ważne, w czasie rozszerzania jadłospisu należy unikać dodawania do posiłków soli, gotowych mieszanek przypraw z glutaminianem sodu czy kostek rosołowych, ale również nie powinno się podawać słonych produktów, jak pikle, solone mięsa czy zupy w proszku.
- Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca zmniejszone spożycie soli u dzieci, aby uniknąć szkodliwego wzrostu ciśnienia tętniczego w późniejszym wieku. Choć wskazania dotyczą pociech powyżej 2. roku życia, to jednak unikanie dosalania pokarmów we wczesnym okresie życia może mieć korzystny wpływ na kształtowanie prawidłowych preferencji żywieniowych w późniejszym wieku - wyjaśniła Kamila Szarowicz. - Zalecane spożycie sodu w diecie dziecka do 6. miesiąca życia wynosi około 120 mg i jest w całości pokrywane w ramach spożywanego mleka matki lub mleka początkowego - dodała ekspertka.
A jak jest w przypadku dosładzania dań cukrem, miodem lub syropem? Okazuje się, że produkty te nie powinny być spożywane przez dzieci do 12. miesiąca życia.
- W diecie malucha mogą być obecne cukry naturalne, które występują w owocach (świeżych, mrożonych lub suszonych) oraz laktoza, która znajduje się w mleku i niesłodzonym nabiale. Warto więc, wybierając produkt owocowy dla pociechy, zapoznać się ze składem i upewnić się, czy zawiera wyłącznie owoce i wodę. U dzieci spożywających napoje słodzone, obserwuje się zwiększone ryzyko próchnicy - podkreśliła Kamila Szarowicz, specjalistka ds. żywienia.
Żywienie dziecka a alergie
Rodzice w obawie o zdrowie malucha mogą prewencyjnie eliminować z jego diety produkty o potencjalnych właściwościach alergizujących, jak np. jajka, orzeszki ziemne, skorupiaki czy ryby. Jednak, jak wskazują badania, wykluczanie z jadłospisu tego pożywienia podczas rozszerzania diety, nie zmniejsza ryzyka wystąpienia alergii.
- Obecnie, nie ma listy produktów których nie powinno się podawać. To rodzic decyduje o tym, czy dany składnik włączy do diety dziecka. Oczywiście, jeśli w rodzinie występują silne alergie pokarmowe, to ryzyko wystąpienia alergii u malucha jest wysokie i należy wziąć to pod uwagę już na etapie rozszerzania diety. W tej sytuacji dobrym rozwiązaniem może się okazać dzienniczek obserwacyjny, w którym rodzic zaznacza, które pokarmy wprowadził do diety i odnotowuje, czy wystąpiła reakcja alergiczna lub nietolerancja. Po kilku dniach można spróbować ponownie podać niewielką ilość i upewnić się, czy faktycznie dany składnik wywołuje niepożądaną reakcję. Jeśli podejrzenie się potwierdzi, należy wykluczyć produkt z diety. Warto również skonsultować swoje obserwacje z pediatrą lub dietetykiem, by pomógł dobrać alternatywne produkty dostarczające podobne składniki odżywcze - zaznaczyła Szarowicz.
Źródło zdjęcia głównego: fot. mat. prasowe