Miłosz pokazuje, że niemożliwe nie istnieje. Ma 7 lat, mózgowe porażenie dziecięce i przeszedł grań Tatr Niżnych

''Miłosz zdobywa szczyty''
7-letni Miłosz Pałaszewski może być dla nas prawdziwym wzorem, gdy zabraknie nam sił do działania. Mimo swojej niepełnosprawności, przeszedł z rodzicami całą grań Tatr Niżnych. Z chłopcem i jego tatą spotkała się nasza reporterka Dagmara Kowalczyk.

Miłosz Pałaszewski przeszedł grań Tatr Niżnych

To jedna z tych historii, które chwytają za serce i udowadniają, że nie ma rzeczy niemożliwych. 7-letni Miłosz z Piekar Śląski, wraz z rodzicami – Mariuszem i Justyną Pałaszewskimi, przeszedł całą grań Tatr Niżnych. Wyprawa trwała aż 6 dni, podczas których rodzina miała do pokonania 100 kilometrów.

Był to wyczyn niezwykły. Ciągle mamy to w swojej pamięci, ciągle dochodzimy do siebie, ciągle odpoczywamy tak naprawdę, chociaż minęły już 2 tygodnie. Wyprawie towarzyszyło wiele przygód. (…) Łatwo nie było. Wręcz przeciwnie – bardzo trudno

- zdradził naszej reporterce ojciec chłopca.

Rzeczywiście śmiało można powiedzieć o wyjątkowości tego wyczynu. Miłosz zmaga się bowiem z mózgowym porażeniem dziecięcym, które objęło lewą stronę jego ciała, co oznacza, że jest ona gorzej rozwinięta. Poza tym u chłopca występuje również dysfunkcja wzroku.

Miłosz Pałaszewski w górach

Miłosz Pałaszewski od wczesnych lat życia towarzyszył rodzicom podczas wędrówek po górach. Początkowo był w nosidle, a później stopniowo już pokonywał coraz większe dystanse na własnych nogach. Samodzielnie przeszedł również całą grań Tatr Niżnych. Podczas wyprawy rodzina musiała nocować w namiocie, co przypadło chłopcu do gustu, i nosić ciężkie plecaki, do których zapakowano wszystkie potrzebne rzeczy.

Na całym szlaku nie ma możliwości zaopatrzenia się w żywność czy w cokolwiek innego. Tylko w jednym dniu dotarliśmy do schroniska, gdzie mogliśmy się wreszcie wyspać w łóżku i wziąć oczywiście prysznic

- wspominał pan Mariusz.

Leczenie i rehabilitacja Miłosza Pałaszewskiego

Miłosz Pałaszewski nie tylko może pochwalić się rodzinnymi wyprawami w góry. Chłopiec potrafi dodawać i odejmować do 10, pisać małe i duże literki oraz jeździć na rowerze. Duża w tym zasługa ciężkiej pracy jego samego, rodziców oraz rehabilitantów. Jak zaznaczył Mariusz Pałaszewski, potrzebne do tego są czas oraz pieniądze.

Jeżeli wystarczająco dużo czasu mamy, jeżeli poświęcimy mu go wystarczająco dużo, wtedy naprawdę on jest w stanie się tego nauczyć. Natomiast wymaga wsparcia terapeutycznego, wsparcia w pomocach edukacyjnych. To wszystko kosztuje

- wytłumaczył naszej reporterce.

Do tego dochodzi również konieczność zakupienia specjalistycznego obuwia, wkładek czy ortez.

Przejście Tatr Niżnych odbyło się w ramach drugiej już edycji charytatywnego projektu "Góry dla Miłosza". Jego częścią jest zbiórka, podczas której rodzina zbiera fundusze na dalsze leczenie oraz rehabilitację chłopca. Szczegóły dostępne są na blogu palaszewski.com, gdzie można znaleźć też relację z całej wyprawy.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz także:

Tylko #BezLaniaWody! Jak być oszczędnym i ekologicznym?

Policjant z Florydy uratował dziecko przed rekinem. "Zdecydowałem się wskoczyć do wody i wyciągnąć chłopca na brzeg"

Magdalena Kordaszewska i jej podpowiedzi dla rodziców kupujących dzieciom szkolną wyprawkę

Autor: Wioleta Pyśkiewicz

Reporter: Dagmara Kowalczyk

podziel się:

Pozostałe wiadomości