Polski team przemierzył mroźną Jakucję. Jak udało im się przetrwać przy -60 st. C?

Przetrwali 5 dni w temperaturze - 60 stopni
Do tej wyprawy przygotowywali się przez kilka lat. Łamacze rekordów w ekstremalnym zimnie: Walerian Romanowski i Piotr Marczewski opowiedzieli, jak przebyli najzimniejszą drogę świata bez sprzętu grzewczego.

Przekraczanie ludzkich granic

Poprzez mniejsze projekty poznawali swój organizm. W czasie przygotowań do wyprawy pobili dwa rekordy Guinessa: morsowali w -60 st. C i "ćwiczyli" na rowerze, który znajdował się w wodzie o temperaturze -160 st. C. Robili to wszystko, by przebyć Jakucję w najzimniejszym okresie.

Tamte warunki są bardzo surowe. Trzeba przyznać, że to nie jest najprostsza rzecz, którą zrobiliśmy w życiu

– przyznał Piotr Marczewski.

Chcieliśmy pokazać, że człowiek jest w stanie funkcjonować w tych warunkach, korzystając tylko z ciepła ludzkiego organizmu

- dodał Walerian Romanowski.

Piotr i Walerian swoimi projektami pokazują, że człowiek ma ponadprzeciętny potencjał, który nie jest wykorzystywany. Uważają, że dobrze jest wychodzić ze strefy komfortu i odzyskać termoregulację, którą mieli nasi przodkowie. Całą trasę przebyli mając przy sobie ekipę medyczną.

Było ryzyko, ale trzeba pamiętać, że wszystko co robimy, robimy pod okiem fachowców

– powiedział Piotr.

Jak przetrwać zimno?

Piotr pokonał trasę na piechotę, a Walerian na rowerze. Ten pierwszy miał na sobie 7 warstw ubrań, które mógł regulować – zdejmować i nakładać. Dodatkowo ciągnął sanie, na których umieścił podstawowe wyposażenie do spania i jedzenie. Walerian był natomiast ubrany w specjalny strój puchowy przygotowany na tę okazję.

Obaj podkreślili, że na Jakucji "ciepło oznacza śmierć". Jeżeli więc doprowadzimy do zapocenia się, ubrania tracą swoje właściwości, w wyniku czego zamarzamy. Przegrzanie może skończyć się nawet śmiercią.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz też:

Autor: Aleksandra Lewandowska

podziel się:

Pozostałe wiadomości