Marcin Lewandowski – książka „Mój bieg”
Marcin Lewandowski to jeden z najbardziej utytułowanych zawodników w polskiej lekkoatletyce. Sportowiec swoje losy postanowił opisać w książce. Jak twierdzi, „Mój bieg” to opowieść o człowieku, który wierzy w marzenia i dąży do celu, czerpiąc ze sportu niezwykłą radość życia. Publikacja ta nie jest ani biografią Marcina, ani też zapisem jego treningów czy podróży. To osobiste spotkania z przyjaciółmi, podczas których czytelnik dowiaduje się zarówno o radosnych i interesujących historiach Marcina, jak i o jego porażkach.
Sportowiec zdradził, że książka miała powstać po to, aby pokazać światu piękno sportu, ukazać to, czego nie dostrzega przeciętny kibic. Marcin uchylił rąbka tajemnicy, wrócił wspomnieniami do szalonych przygód, niesamowitych ludzi, których udało mu się poznać oraz miejsc, które odwiedził.
Przede wszystkim chciałem pokazać czytelnikowi, kibicom sportowym i moim fanom, jak wygląda życie z perspektywy sportowca i oczami sportowca. To, co widzicie w telewizji, te moje trzy minuty wysiłku na bieżni, to, to jest tak naprawdę wisienka na torcie. Dookoła dzieje się multum rzeczy, o których kibice nie mają pojęcia
– powiedział.
Sportowiec przyznał, że czasem nawet bliscy nie zdają sobie sprawy, ile poświęcenia i bólu kosztuje lekkoatletę przygotowywanie się do zawodów i mistrzostw. Czy cena, jaką musi płacić Marcin, jest tego warta? Mężczyzna przyznał, że tak. Bieganie jest jego pasją, natomiast rodzina to rozumie i wspiera wszelkie działania.
Prawda jest taka, że w momencie, kiedy powiększyłem swoją rodzinę, to zmieniło się też moje myślenie. Być może dalej jestem wariatem na bieżni, ale nie ma co ukrywać, zmieniłem się. Przestałem się bać przegrywać, a to jest często wielki problem sportowców
– dodał.
Relacje brat - trener
Marcin ma ze swoim bratem specyficzną relację. Jest on nie tylko jego najbliższą rodziną, ale także trenerem. Jak przyznał sportowiec, darzy go ogromnym zaufaniem i szacunkiem. Wie, że brat chce dla niego jak najlepiej, a na sukces pracują razem. Jak wygląda ich życie na co dzień?
Prawda jest taka, że to jest mój trener, nie mój brat. Oczywiście spędzamy razem święta, czy spotykamy się na obiadach jako rodzina, ale nie ma co się oszukiwać. Myślę, że aby osiągnąć sukces, być na takim poziomie, to jednak trzeba mieć trenera, osobę, do której ma się olbrzymi szacunek, której się słucha i ufa w stu procentach
– powiedział.
Jak dużą rolę odgrywa w sporcie wsparcie rodziny? Zobaczcie wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player
Zobacz też:
- Scott Jurek - ultramaratończyk i weganin. Jak prawidłowo biegać?
- Prokop o Bukowieckim: "Ma talent i wielką siłę w łapie"
- Usain Bolt w Polsce: "Chcę dobrze pobiec"
Autor: Nastazja Bloch