Przemek Kossakowski w swoim programie jeździ po całym świecie w poszukiwaniu tajemniczych inicjacji, dawnych rytuałów, niezwykłych uzdrowicieli i szamanów. W trzecim sezonie podróżnik odwiedził: Azję, Afrykę, Amerykę Południową i zakątki Europy.
>>> Zobacz także: Rytuały mocy. Które inspirują, a które są szarlatanerią?
Poszukiwacze złota w Indiach
W pierwszym odcinku programu Przemek został zaproszony na wielkie indyjskie wesele. Impreza odbywała się w Kalkucie – mieście, które bardziej kojarzy się z biedą niż zabawą. Poszukując prezentu dla młodej pary, polski podróżnik trafił na ślad poszukiwaczy złota z kasty niedotykalnych. Młodzi mężczyźni, należący do najniższych warstw społecznych, wprowadzili go w świat kalkuckich slumsów. Wraz z nimi przekonał się, że w Indiach drogocenny kruszec można znaleźć choćby na ulicy. Jednak bogactwo ma tu swoją cenę. W tym przypadku – będą to naprawdę "brudne pieniądze". Przemek na własnej skórze sprawdzi, czym pachnie kalkucka gorączka złota.
Poszukiwacze złota przez pół nocy zamiatają ulice dzielnicy jubilerów, ponieważ w ciągu dnia z zakładów jubilerskich ulatują drobinki złota i mieszają się z pyłem ulicy. Druga metoda zbierania złota polega na wybieraniu go ze szlamu pochodzącego z kanalizacji ściekowej.
- wspomina Przemek.
Po spotkaniu z poszukiwaczami złota, niekoniecznie bogatszy finansowo, lecz na pewno bogatszy o doświadczenia podróżnik, trafił na wesele Riti i Taposza, gdzie poznał inną stronę Indii. Wziął udział w pełnej kontrastów uroczystości, gdzie pradawny rytuał swobodnie przenika się ze współczesną technologią.
Rytualne kremacje w Mieście Umarłych
Natomiast w drugim odcinku serii Przemek Kossakowski odwiedził Waranasi, indyjskie Miasto Umarłych. To miejsce, w którym życie toczy się wokół śmierci. Pielgrzymi z całych Indii przybywają tu, aby umrzeć. Rytualne kremacje, aśramy pełne umierających ludzi, pogrzebowe procesje na ulicach w środku dnia, ludzkie zwłoki pływające w Gangesie – to nie tylko część kultury Waranasi, ale też intratny biznes. Przemek poznał ludzi, dla których śmierć jest codzienną pracą – palaczy ciał, świętych mężów oraz zarządcę krematorium. Przekonał się, że w religii hinduistycznej koniec życia niekoniecznie jest czymś złym i niepożądanym.
Największe emocje przeżył jednak przy spotkaniu z aghori. Członkowie tej kontrowersyjnej sekty przekraczają wszystkie tabu związane ze śmiercią. Wyławiają ludzkie szczątki z Gangesu, wcierają w ciała krematoryjny popiół i ponoć nawet jadają zwłoki.
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN