"Czas na zmianę" - o czym jest program
Na antenie TVN Style już w niedzielę 18 lipca o 13:00 pojawi się pierwszy odcinek programu "Czas na zmianę". Doświadczona stylistka odmieni w nim wygląd uczestniczek w zgodzie z ich charakterem i stylem życia, a także nada zmianom odpowiedni kierunek, by było stylowo oraz w trendach.
- To jest program, nie chciałabym powiedzieć, że o metamorfozach, ale jednak odmieniamy trochę styl Polek. Zaglądam im do szafy i sprawdzam co w tej szafie mają. Potem na podstawie tego, co w niej znajdę, staram się stworzyć dla nich nowy styl, trochę je odmłodzić, zamaskować pewne niedoskonałości, podkreślić ich atuty. Następnie zapraszam je do siebie do studia, w którym uczę je i zdradzam różne tajniki stylistki. Jest również finał – zmiana włosów, nowy make-up i całkowicie odmieniona stylizacja. Całość kończymy sesją zdjęciową. Każda z bohaterek dostaje od nas super zdjęcie na pamiątkę swojego nowego wizerunku - wyjaśniła Karolina Limbach.
Styl kobiet w Polsce, czyli wywiad z Karoliną Limbach
Sabina Zięba: Jakie błędy najczęściej popełniają kobiety w Polsce, jeżeli chodzi o stworzenie dobrej stylizacji? Masz jakieś spostrzeżenia na podstawie programu i swojego doświadczenia?
Karolina Limbach: Zaskoczyło mnie to, że w zasadzie wszystkie te bohaterki miały bardzo dużo ubrań i to są ubrania gromadzone przez lata. Zdecydowanie Polki lubią chomikować i trzymać ubrania sprzed nawet kilkunastu lat. Oczywiście, o ile to są rzeczy ponadczasowe i dobrej jakości, które są w stanie przetrwać próbę czasu, to super takie rzeczy mieć. Ale w szafach wielu moich bohaterek, już dojrzałych kobiet, potrafiłam znaleźć np. bluzę, którą jeszcze nosiły w liceum. To przywiązanie i problem z rozstaniem się z rzeczami sprzed lat, jakie nie leżą już odpowiednio na nowej sylwetce, która zmieniła się z biegiem czasu, to na pewno jeden z błędów, które Polki popełniają.
SZ: Coś jeszcze w codziennym ubiorze sprawia Polkom kłopot?
KL: Zauważyłam, że Polki nie stylizują się, tylko wyciągają coś z szafy i po prostu to na siebie zakładają. Nie wiedzą o tym, że w koszuli należy podwinąć rękawy, rozpiąć bardziej dekolt, wcisnąć koszulę w spodnie... Nie mają tej świadomości. Plus jedna z takich najważniejszych rzeczy, jeżeli chodzi o stylizację, to podkreślanie talii. To robi dobrze każdej figurze - nawet, jak sylwetka jest daleka od ideału, szukanie i podkreślanie talii fajnie równoważy proporcje. Też tego Polki nie wiedzą. Nawet jak tę talię mają, to popełniają taki błąd, że ją zasłaniają i noszą szerokie koszulki czy za duże koszule.
SZ: Czy w "Czasie na zmianę" wyrzucałaś zbędne elementy garderoby z szaf uczestniczek czy tylko doradzałaś, że należy się ich pozbyć?
KL: Delikatnie sugerowałam, że należy się pewnych rzeczy pozbyć, oddać albo sprzedać, a w każdym razie, że nie powinny ich nosić. Dawałam im sygnały - bardziej dosadne lub mniej - że te rzeczy już się nie nadają i że warto przekazać je komuś innemu albo coś z nimi zrobić, ale na pewno ich nie ubierać. Choć początkowo chciałam być jak Magda Gessler i jeździć później, zaglądać co noszą, ale doszliśmy do wniosku, że trudno byłoby to ocenić, bo zmiana stylu wymaga też pewnej inwestycji. Uczestniczki oczywiście dostają od nas trochę tych rzeczy, które ja im pokazuję, ale myślę, że byłoby to takie naruszanie ich osobistej przestrzeni.
SZ: Pozbywanie się rzeczy jest najtrudniejsze. Sama mam pełną szafę ubrań, ale gdy nadchodzi czas porządków, zawsze myślę, że coś się jeszcze przyda. Odzywa się wtedy sentyment.
KL: Tak, to jest niesamowite. Dla mnie to poniekąd zrozumiałe, bo ja też tak mam. Posiadam całą kupkę rzeczy w szafie o treści "na ognisko", choć na ognisku nie byłam przez ostatnich kilka lat. Jestem w stanie zrozumieć te kobiety i zdaję sobie sprawę z tego, że też mam za dużo ubrań w szafie. Prawda jest taka, że jak mamy ich mniej, a są dobrej jakości, fajne i ponadczasowe, to o wiele łatwiej jest się nam odnaleźć, bo ta duża ilość rzeczy przytłacza - ciężko się zdecydować, nic w tej szafie nie widać, wszystko jest poupychane... W końcu nie wiemy, co mamy, nie nosimy tych ciuchów, a ubieramy się ciągle w to, co wisi właśnie na suszarce.
SZ: Co według ciebie jest najważniejsze w stworzeniu dobrej stylizacji? Co poradziłabyś kobietom? Mówiłaś już o podkreślaniu talii, jednak czy istnieją jeszcze jakieś inne ważne i uniwersalne triki?
KL: Przede wszystkim trzeba poznać swoją sylwetkę, obejrzeć się w lustrze, zobaczyć, jak się wygląda i mierzyć - bardzo dużo mierzyć i nie poddawać się przy tym mierzeniu. Nie jestem fanką określania typów figury - gruszki, jabłka itd. To jest mocno indywidualne. Można być np. jabłkiem, ale nie mieć chudych rąk, tylko mieć ręce grube. Można być gruszką z biustem lub bez i to są zupełnie inne figury. Nie przywiązywałabym się do tego określania. Dlatego nie ma jednej, uniwersalnej rady. Jakbym miała wymienić najważniejszą rzecz, to właśnie podkreślanie talii, a także pokazywanie dekoltu, co wydłuża szyję i odciąża całą sylwetkę, która optycznie staje się lżejsza.
Więcej rad Karoliny Limbach poznacie oglądając "Czas na zmianę". W każdą niedzielę o 13:00 w TVN Style.
Zobacz także:
- Od dekoratora witryn sklepowych do właściciela imperium modowego. Jak Giorgio Armani osiągnął sukces?
- Polska blogerka Viva a Viva była na domówce u światowej sławy projektanta. Nam opowiedziała o najnowszych trendach
- Dynamiczna kariera i makabryczna śmierć. Jak Gianni Versace stał się znanym projektantem?
Zobacz wideo: Sandra Kubicka pokazała swoje 3 garderoby. "Nie jestem fanką zakładania sukienki i szpilek na pierwszą randkę"
Autor: Sabina Zięba