Jak rozmawiać z dzieckiem o religii?
Jak podkreśla psycholog Agnieszka Gola, o religii można rozmawiać z dziećmi nawet we wczesnym wieku.
Dzieci mają w sobie naturalną ciekawość do szukania odpowiedzi na różne sytuacje, które dotyczą codziennych zdarzeń
Marianna Mechring jest mamą dwójki dzieci: 11-letniego Kuby i 8-letniej Julki. Jej były mąż był protestantem, Marianna jest katoliczką. Dzieci chodzą w szkole zarówno na religię, jak i etykę. Rodzice chcieli w ten sposób pokazać im różnorodność . Kuba i Julka byli ciekawi i otwarci na nową wiedzę. Zostali ochrzczeni, ale był to ich świadomy wybór.
Mój syn był przed Pierwszą Komunią Świętą, więc rozmawialiśmy o tym, że będzie taka uroczystość i czy chciałby wziąć w niej udział, bo to rzutowałby na akceptację grupy i poczucie takiego odrzucenia. Więc syn zdecydował, że chciałby. Moja córeczka jest trzy lata młodsza od niego i słuchała tej rozmowy. Zdecydowała, że też chce być ochrzczona. Miałam duży problem ze znalezieniem chrzestnych, ale ostatecznie chrzestni mojego syna zostali też chrzestnymi córki. Wszyscy bardzo to przeżywali
- opowiada Marianna.
Siostra Rozalia Grzelak wychodzi z założenia, że bardzo dobrym rozwiązaniem jest zapisanie dziecka i na religię, i na etykę. Dzięki temu maluch będzie mógł uniknąć stygmatyzacji.
Pomaga również to, że w Polsce jest coraz więcej obcokrajowców, także w publicznych szkołach. W związku z tym są różne przekonania religijne i różne wyznania. Jeżeli dzieci żyją ze sobą w zgodzie jako środowisko klasowe, to również te przekonania nie budzą wrogości. Dzieci nie wiedzą jeszcze tego, że obca religia może kojarzyć się z wrogością. Jeżeli oni na co dzień żyją w zgodzie, nie biją się, nie kłócą, nie zabierają sobie kredek, to dlaczego nagle temat wiary i Boga miałby stanowić jakieś zarzewie konfliktu
- przekonuje s. Rozalia.
Małżeństwa różnych wyznań
Nick Dutt jest wyznawcą hinduizmu. W Polsce prowadzi restaurację. Tam poznał swoją żonę Arlettę, która jest katoliczką.
Rozmawialiśmy trochę o sprawach jedzenia, potem się spotkaliśmy i tak to było. Dziś mamy dzieci
-wspomina Nick.
Arletta Miciukiewicz –Dutt zawsze twierdziła, że nie będzie miała męża obcokrajowca.
Wiedziałam, że muszę mieć Polaka, który wie, co jest śmiesznego w „Misiu”, ale wiadomo, serce nie sługa
- mówi Arletta.
Ich ślub odbył się w kościele, oboje składali przysięgi małżeńskie.
Bardzo dużo ludzi wierzy, że jak się bierze ślub z innowiercą to się składa przysięgę jednostronnie. To jest nieprawda. My mieliśmy identyczną przysięgę, z tym że ja na koniec mówiłam: „tak mi dopomóż Pani Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny”
Małżeństwo ochrzciło dwójkę swoich dzieci. Arletta chodzi z nimi do kościoła. Jednak małżonkowie przyznają, że kiedy maluchy podrosną, dadzą im swobodę wyboru religii.
Faryda Dopart jest polską Tatarką, muzułmanką. Jej mąż Piotr Dopart jest katolikiem. Jak wspomina, na początku nieco się denerwował tym, jak to będzie, kiedy na świecie pojawią się dzieci. Z biegiem czasu problemy naturalnie znikały.
Faryda i Piotr nie kłócili się ze względu na różnice wyznaniowe. Zdecydowali się na ślub cywilny.
Czasami idziemy razem do meczetu. Żona idzie wtedy na nabożeństwo, a ja sobie gdzieś tam cichutko siedzę z boku i nie przeszkadzam. Podobnie było w sytuacji, kiedy szliśmy do kościoła, żona siadała gdzieś z boku i nie uczestniczyła aktywnie we mszy
- tłumaczy Piotr.
Faryda i Piotr nie ochrzcili swojego synka. Uznali, że kiedy chłopczyk podrośnie, sam podejmie decyzję.
Autor: Magdalena Gudowska