„Jeździsz jak baba” to jedna z najgorszych obelg, którymi można znieważyć kierowcę. Płciowy stereotyp trzyma się mocno, a przekonanie, że „baba za kierownicą” to kierowca gorszy wciąż pokutuje w głowach wielu użytkowników dróg.
„Jeździsz jak baba” to jedna z najgorszych obelg, którymi można znieważyć kierowcę. Płciowy stereotyp trzyma się mocno, a przekonanie, że „baba za kierownicą” to kierowca gorszy wciąż pokutuje w głowach wielu użytkowników dróg.
Tymczasem pora pogodzić się z faktami. W co drugim aucie siedzi babka, taksówki i miejskie autobusy prowadzą kobiety. Kobiety startują rajdach i na torach wyścigowych, pasjonują się motoryzacją i - podobnie jak mężczyźni - dzielą się na kierowców lepszych lub gorszych.
Bycie dobrym/złym kierowca jest niezależne od płci
Bo przecież to nie płeć determinuje, czy ktoś jest dobrym kierowcą, lecz nabyte i wyszkolone umiejętności. A z tym bywa kiepsko niezależnie od płci. Złych kierowców, którzy albo nigdy nie nauczyli się porządnie jeździć, albo zapomnieli jak to się robi (przy okazji „gubiąc” też wiedzę o obowiązujących w Polsce przepisach) jest na naszych drogach naprawdę wielu. Z twardych danych, ale i obserwacji, wynika, że należą do obu płci, niestety.
Generalizując i upraszczając zwykło się przyjmować, że kobiety jeżdżą bardziej zachowawczo, że o wiele rzadziej starają się zaimponować komuś szybką, brawurową i ryzykancką jazdą niż mężczyźni. Ze statystyk wypadków drogowych w Polsce wynika jednak, że to kobiety częściej powodują wypadki z powodu nieustąpienia pierwszeństwa innemu pojazdowi niż mężczyźni. Jeżeli chodzi o nadmierną prędkość, to tu proporcję są niemal takie same – kobiety i mężczyźni wykazują podobną skłonność do zbyt szybkiej jazdy. Kolejny dowód, że wszelkie stereotypy można o kant kierownicy potłuc...
Prawdą jest natomiast, że zazwyczaj skutki wypadków powodowanych przez kobiety są mniej groźne, niż tych, których sprawcami są mężczyźni. Wynika to być może właśnie z owej „kobiecej” bardziej defensywnej jazdy pań i braku skłonności do szaleństw na drodze. Panie o wiele rzadziej też zasiadają za kierownicą po spożyciu alkoholu. Potrafią też, w przeciwieństwie do wielu mężczyzn, powiedzieć "koniec z jeżdżeniem", kiedy w podeszłym wieku czują się już mniej sprawne.
Wspaniałym krokiem ku jeszcze lepszej rzeczywistości byłoby gdyby panie (i panowie) nie wstydzili się przyznać, że czasem brakuje im pewności w prowadzeniu auta. I gdyby zrozumieli, że tę powszednią w dzisiejszych czasach umiejętność można i należy szkolić. Współczesny świat daje ku temu wiele okazji i możliwości! Jazdy doszkalające, specjalne kursy, podczas których można sprawdzić się w bardziej ekstremalnych sytuacjach, rozmaite wymyślne symulatory jazdy. Wystarczy tylko chcieć!
Wciąż istnieje dysproporcja płci, jeśli chodzi o liczebność kierowców – mężczyzn jest na drogach statystycznie więcej. Jednak w ciągu kolejnych 10 lat liczba kobiet i mężczyzn z prawem jazdy stanie się bardzo zbliżona. Odejdą pokolenia starych kierowców, zaś młodzież wstępująca na motoryzacyjną ścieżkę nie będzie – miejmy nadzieję - poddawać się niemądrym stereotypom. Może nawet przestana zrozumieć, co niby znaczy „jeździsz jak baba”. Jeździsz jak słabo wyszkolony kierowca – o, to jest obelga godna świetlanej przyszłości!
„Jak baby”, czyli źle jeżdżą dziś bowiem ci kierowcy płci obojga, którym brakuje zarówno wyobraźni, jak i umiejętności. A te na szczęście można podszkolić, do czego zachęcamy. Warto – dla własnej satysfakcji i bezpieczeństwa innych użytkowników dróg!