Matka narkomana - bezgraniczna miłość
Zaczęło się od marihuany. Potem była amfetamina, ekstaza, dopalacze - tak postępował nałóg
u syna bohaterki materiału Dzień Dobry TVN. Brał coraz więcej i coraz częściej. Na pytania matki, czy bierze narkotyki, stanowczo zaprzeczał. Oskarżał ją o domysły i urojenia. W końcu te substancje przestały mu wystarczać. Potrzebował czegoś nowego, silniejszego. Zaczął brać leki zawierające kodeinę, morfinę i paracetamol. Skąd je miał? Mówił lekarzowi rodzinnemu, że boli go szczęka. „Bo przyszedł czysty i pachnący” - tak odpowiedział lekarz, kiedy matka chłopaka zapytała dlaczego przepisywał mu leki. Dlaczego chłopak w ogóle zaczął brać narkotyki? Matka dopatruje się przyczyny w jego wrażliwości.
Nie miał dobrego kontaktu z ojcem, jest słaby psychicznie i do tej pory ma niską samoocenę. Po prostu sobie nie radzi
- tłumaczyła.
Pierwszy raz do ośrodka leczenia uzależnień trafił w wieku 17 lat. Pół roku terapii poskutkowało
4-miesięczną poprawą. Niestety. Znowu sięgnął po marihuanę. Chciał wrócić do domu, ale matka go nie przyjęła. Z miłości do niego. Bezdomność, żebranie, w końcu syn został dotkliwie pobity. Przebita broda, połamana szczęka, operacja trwała 8 godzin. To go nie powstrzymało. Nałóg był silniejszy. Po wyjściu ze szpitala znowu coś zażył. Widzieć jak dziecko stacza się na dno, jak samo sobie odbiera życie to najgorszy koszmar dla matki. Jak mówi, jest bezradna i bezsilna.
Czy można pomóc bliskiej osobie wyjść z nałogu?
Gośćmi w studiu byli Cezary Biernacki – psychoterapeuta ze stowarzyszenia „Od-do” i Piotr „Poison” Plichta – raper, który sam zmagał się z nałogiem, a teraz pomaga innym. Rozmawiali
o tym, w jaki sposób można pomóc uzależnionym bliskim.
Jesteśmy bezsilni wobec wyborów bliskich. Możemy stawać na głowie, wariować, a oni i tak zrobią swoje. Jeżeli nie będą chcieli skorzystać z pomocy, żadna pomoc nie jest dobra
Czy rozwiązaniem jest niepomaganie? I tak, i nie. Osoba uzależniona, musi dotknąć dna, żeby się ocknąć.
Naćpałeś się, spiłeś, leżysz na tym bruku – to zostań. Obudź się i zobacz, co ze sobą robisz
Ale w tym wszystkim bliscy muszą być obok . Piotrowi Plichcie pomogła bezwarunkowa miłość i zażyłe relacje z bliskimi mu osobami. Trzeba dawać uzależnionym alternatywę. Oni są całkowicie zatraceni w nałogu. Wszystko się wokół niego kręci, poza uzależnieniem nie ma dla nich innego świata. Trzeba im pokazać, że taki świat istnieje. Jak mówi psychoterapeuta Cezary Biernacki, pomaganiem jest także zabieranie komfortu picia, zabieranie komfortu brania narkotyków. Trzeba sygnalizować, że nałóg nie jest w porządku. Z miłości, trzeba stawiać granice.
Autor: Anna Korytowska