Po rozstaniu daj sobie 90 dni
W czasie tych pierwszych trzeci miesięcy nie powinniśmy podejmować żadnych kluczowych decyzji.
Te 90 dni, 11 tygodni to jest mniej więcej tyle, ile potrzebujemy, żeby nasza biochemia mózgu wróciła do normy. Oczywiście nie powinnam sprowadzać miłości do neuroprzekaźników, niemniej jednak tak właśnie jest.
- tłumaczy psycholog Marzena Mawricz.
Człowiek tuż po rozstaniu ma ataki paniki, lęki, nie wiemy jak mamy sobie poradzić z nową, zastaną sytuacją.
Chwilę później dopamina bardzo skacze w mojej głowie i ona mówi: działaj! Czyli jest takim motywatorem, żeby walczyć, nie poddać się, chce zdobyć ten związek na nowo. Jeżeli to się nie udaje, a zazwyczaj się nie udaje, skoro ludzie zdecydowali, że rozstanie ma się utrzymać, to dopamina znacząco spada, ale nie pojawia się serotonina. To jest czas, który po prostu musimy przetrwać i przepracować
-dodała psycholog.
W czasie tych pierwszych 90 dni po rozstaniu dopamina ma się wyrównać z serotoniną w naszym mózgu.
Czas po rozstaniu jest jak żałoba
Joanna Kowaleczko ma za sobą nieudane małżeństwo i 3 letni etap bycia mamą w pojedynkę (córka ma obecnie 7 lat). Kiedy rozstała się z mężem początkowo była w rozsypce.
Trzy miesiące byłam zrozpaczona, nie do życia. Potem mama wypchnęła mnie do Urzędu Pracy, żebym spróbowała znaleźć pracę. Na szczęście dla mnie dostałam pracę w lokalnej redakcji gazety. I to mnie pchnęło do działania. Poznałam dużo nowych ludzi, zaczęłam otwierać się na świat
- wspomina Pani Joanna, która przez bardzo długi czas walczyła o swoje małżeństwo.
Więcej o tym, jak naszej bohaterce udało się stanąć na nogi po rozstaniu z mężem oraz dlaczego po rozstaniu warto udać się do terapeuty posłuchacie w naszej rozmowie.
Zobacz też:
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Magdalena Gudowska