Kiedy Piotr Sobociński stał za kamerą, dzieci uczyły się angielskiego od Anthony’ego Hopkinsa

Trzy pokolenia operatorów kamery i trzy pokolenia aktorek. Sobocińscy nazwisko już mają. Na imiona pracują. Poznajcie rodzinę Sobocińskich. Jak wspominają zmarłego przed laty ojca, Piotra Sobocińskiego?

Klan Sobocińskich

Michał i Piotr wykonują ten sam zawód co ich ojciec i dziadek. Są operatorami kamery. Najmłodsza z rodzeństwa - Marysia poszła w ślady mamy i babci i została aktorką.

Przez całe życie mówiłam, że będę robiła co innego niż moja rodzina, że się wyłamię, że będę zbuntowana. Chciałam mieć poważny zawód, np. że będę ratować ludziom życie, ale nie wyszło.

-przyznała Maria Sobocińska.

Bardzo chciałam, żeby u nas w rodzinie, ktoś miał normalny zawód, ale nie wyszło.

- dodała mama Michała, Piotra i Marii - Hanna Mikuć.

Żona zmarłego operatora Piotra Sobocińskiego (2001) wspomina, że jej mąż był bardzo rodzinnym człowiekiem. Rodzina zawsze była dla niego najważniejsza.

Dla mnie również. Myślę, że to była bardzo dobra decyzja, żeby wyjść z zawodu i wspierać mojego męża. Jeździliśmy wszędzie razem. Chciałam, żeby dzieci miały tatę, by te wolne chwile spędzać razem.

Dzieciaki bywały na planach filmowych największych amerykańskich produkcji. Poznały świat Hollywood od podszewki. Co więcej, Michał, Piotr i Maria poznały największe gwiazdy kina.

Z Melem Gibsonem jedliśmy cukier, który w jednej ze scen filmu udawał pobitą szybę.

- wspominają bracia Sobocińscy.

Na planie starałam się uczyć od aktorów języka angielskiego, jednym z moich nauczycieli był Anthony Hopkins.

- dodała Maria.

Zobacz też:

Autor: Redakcja Dzień Dobry Wakacje

podziel się:

Pozostałe wiadomości