Nowatorska operacja uratowała życie małego Miłosza

Małżeństwo Lewandowskich dzień ostatniej operacji ich syna Miłosza zapamięta na całe życie. Zabieg się udał, ponieważ chłopcu wszczepiono zastawkę serca, wykonaną z jelita świni. Dlaczego prof. Jacek Moll zastosował tak nietypowy materiał? Jak chłopiec czuje się po zabiegu?

U małego Miłosza Lewandowskiego zdiagnozowano skomplikowaną wrodzoną wadę serca spowodowaną nieprawidłową budową dwóch zastawek. Chłopca poddano operacji, podczas której lekarze rozszerzyli zastawkę aortalną. Niestety mimo zabiegu niewydolność serca narastała. Zdecydowano więc, że chłopiec musi przejść operację serca. Dziecko trafiło do Kliniki Kardiochirurgii Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, pod skrzydła profesorów Jacka i Jadwigi Moll. Pierwszy zabieg wykonany łódzkiej klinice naprawił zastawkę aortalną. Niestety drugiej zastawki - mitralnej nie udało się zoperować. Lekarze musieli ją więc zastąpić.

Zobacz także:

Udar mózgu u nastoletniej mistrzyni świata w tańcu

Z powodu braku dostępności na rynku mechanicznych zastawek dla dzieci, prof. Jacek Moll zdecydował się wykonać zastawkę samodzielnie. Użył do tego świńskiego jelita. Zdecydował się na tak nietypowy materiał, ponieważ będzie on rosnąć razem z dzieckiem.

Rodzice o tym, że profesor użył świńskiego jelita dowiedzieli się już po zabiegu.

Profesor nam wytłumaczył, że jeśli będzie możliwość, to będzie to zastawka biologiczna. Natomiast jaki rodzaj materiału będzie użyty, to tak naprawdę rodzice nie wiedzą

- powiedział tata Miłosza.

Miłosz po operacji czuje się dobrze, rozwija się prawidłowo, nie musi już przyjmować leków, a wszczepiona zastawka funkcjonuje prawidłowo.

Warto też dodać, ze operacja wykonana w Łodzi to drugi tego typu zabieg na świecie.

Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości