Kuba Witek – filmowiec, który dokumentuje topniejące lodowce. Przez koronawirusa utknął na Wyspach Owczych

Kuba Witek to reżyser, który w lipcu 2019 r. wziął udział w wyprawie Instytutu Oceanologii w Sopocie na zachodni Spitsbergen. Celem ekspedycji była obserwacja zmian klimatu i arktycznych lodowców. W marcu Witek miał realizować nowy film na Grenlandii, ale koronawirus zatrzymał go na Wyspach Owczych. W programie opowiedział o tym, co zaobserwował w trakcie swoich podróży.

„Ruch lodu. Podróż przez topniejącą Arktykę”

W lipcu 2019 r. Instytut Oceanologii PAN w Sopocie zorganizował ekspedycję na zachodni Spitsbergen. Badacze obserwowali lodowce arktyczne i zmiany klimatu. Towarzyszył im filmowiec Kuba Witek, który dokumentował ich wyprawę na statku „Oceania” i jachcie polarnym „Magnus Zaremba”. Efektem jego pracy jest film pt. „Ruch lodu. Podróż przez topniejącą Arktykę”.

„Ruch lodu. Podróż przez topniejącą Arktykę”, reż. Kuba Witek

W odpowiedzi na pytanie o to, jak to się stało, że dołączył do wyprawy, Witek wyznał:

Z krajami Północy związałem się już kilka lat temu. Wszystko zaczęło się od mojej samotnej wyprawy rowerowej dookoła Islandii, której efektem był mój pierwszy film dokumentalny o Polakach, którzy tam żyją i których spotkałem podczas tej podróży. Wtedy miałem też pierwszy raz okazję zobaczyć na własne oczy lodowiec.

To doświadczenie dało początek fascynacji Kuby Północą i problemem topniejących lodowców.

Zacząłem o tym wszystkim czytać. W konsekwencji i przy robieniu kolejnych filmów na Wyspach Owczych poznałem profesora Jana Marcina Węsławskiego z Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie, który zaprosił mnie do udziału w ekspedycji na Spitsbergen

- powiedział.

Topniejące lodowce

Rejony polarne regulują klimat na całej planecie. Biała powierzchnia lodu morskiego oraz lodowców odbijają 80 proc. światła słonecznego. Im mniej lodu, tym więcej słońca absorbuje ocean. Skutkiem tego jest wzrost temperatury i poziomu wody oraz topnienie lodowców. W czasie swoich wypraw, Witek miał okazje na własne oczy zobaczyć skutki ocieplenia klimatu.

Jak sam przyznał, widok topniejących lodowców jest niezwykle przygnębiający, a konsekwencje tego procesu są bardzo trudne do przewidzenia. Jedną z rzeczy, która zaskoczyła go podczas podróży na Północ był duży ruch turystyczny.

Spotkaliśmy dużą ilość turystów, szczególnie w bliższej odległości do Longyearbyen, czyli głównego miasta, w którym znajduje się lotnisko na Spitsbergenie. Powiem szczerze, że to budzi trwogę. Szczególnie, jak się zobaczy ilość skuterów śnieżnych, które latem stoją w zasadzie wszędzie, są ich setki, więc można sobie łatwo wyobrazić, co tam się dzieje zimą

– powiedział podróżnik.

Zapytany o to, co zrobiło na nim największe wrażenie, odpowiedział:

Na pewno to była pobudka przy czole lodowca na jachcie polarnym "Magnus Zaremba", kiedy wyszedłem na kawę na pokład i zobaczyłem ten wielki lodowiec. Ten widok zapamiętam do końca życia i też, gdy pierwszy raz, podczas zejścia na ląd trafiliśmy na ślady niedźwiedzia polarnego, w tym przypadku akurat niedźwiedzicy z małym niedźwiadkiem. To uczucie, gdy człowiek wie, że jest w jego królestwie, łódka jest daleko, ponton szybko nie przypłynie i trzeba się trzymać wszystkich ustalonych procedur bezpieczeństwa. Takiego uczucia też nie zapomnę na pewno nigdy

Izolacja na Wyspach Owczych

Kolejny projekt Kuby miał się odbyć w marcu 2020 roku na Grenlandii, jednak pandemia koronawirusa pokrzyżowała jego plany i utknął na Wyspach Owczych, gdzie skutki pandemii przez długi czas były niemal nieodczuwalne, a życie mieszkańców toczyło się swoim zwykłym torem. Dopiero, gdy zaczęło przybywać zarażonych oraz osób objętych kwarantanną wprowadzono różnego rodzaju środki kontroli.

Na pewno trzeba zwrócić uwagę, że społeczeństwa Północy, a szczególnie Farerczycy znacznie różnią się od Hiszpanów lub Włochów, którzy są przyzwyczajeni do przebywania w dużych skupiskach ludzi, wychodzenia. Tutaj ludzie nie spotykają się tak często. Pogoda też bardzo sprzyja przebywaniu w domu, a co za tym idzie w tym przypadku – kwarantannie

– wyjaśnił Witek.

Farerczycy bardzo stosują się do wytycznych. Wyspy Owcze przodują w ilości przeprowadzonych testów na koronawirusa – na 50 000 mieszkańców, zrobiono ich już 2200. Można przypuszczać, że Farerzy poradzą sobie z koronawirusem szybciej niż reszta Europy.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz też:

Podróżuje, trenuje i robi nagie zdjęcia. "To mój manifest wolności"

Mikołaj Rey poznaje smaki Lwowa - słodkie, słone, nieznane

Podróże solo w kobiecym wydaniu. "Nie daj się zniechęcić"

Autor: Agata Polak

podziel się:

Pozostałe wiadomości