Paulina Janowicz, mama Oli: "Każdy dzień był jedną, wielka niewiadomą. Życie z takim piętnem ciężkich ataków jest koszmarem. (...) To było natychmiastowe rzucanie się na tlen, podłączanie Oli do tego tlenu, bo po prostu cierpiała". Jedynym ratunkiem dla Oli było leczenie przy użyciu medycznej marihuany. Niestety "Lek miał być w aptece pod koniec maja 2016 roku, Oleńka zmarła z początkiem maja. Dzieliło nas tak naprawdę 3 tygodnie".
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN
Źródło: Dzień Dobry TVN
podziel się: