Dziecko – uchodźca
Edelbiok razem z mamą i siostrami uciekł z dalekiej Czeczenii. Koczowali na dworcu w białoruskim Brześciu, ponieważ nie wpuszczano ich do Polski. W Czeczenii Edelbiok zostawił dom, szkołę i grób babci, która chłopiec bardzo kochał.
Edelbiok trafił na weekend do rodziny Katarzyny Błażejewskiej-Stuhr. Zaprzyjaźnił się z synem Pani Kasi oraz z pozostałymi domownikami.
Już od jakiegoś czasu jesteśmy w kontakcie z organizacją zajmującą się "Dziećmi z dworca Brześć". Podczas Wigilii w organizacji postanowiłam zrobić coś konkretnego i zapytałam czy mogę wziąć dziecko ona weekend. Tak przyjechał do nas Edi.
"Weekendowe dziecko"
Marina Hulia od prawie dwóch lat opiekuje się czeczeńskimi dziećmi i ich mamami, koczującymi miesiącami w białoruskim Brześciu oraz tymi, którymi udało się w końcu wjechać do Polski i tu czekają na uregulowanie swojej sytuacji prawnej. W tym momencie pod swoją opieką ma ponad setkę osób rozsianych po Polsce.
Pani Marina dzień po dniu stara się zwrócić dzieciom skradzione dzieciństwo. Dba o to, żeby dzieci uchodźców mogły się integrować z polskimi rodzinami i poznawać lepiej naszą kulturę. Tak powstał pomysł na akcję „Weekendowe Dziecko”, dzięki któremu, dzieci mogą spędzić spokojnie weekend u polskich rodzin. Dzieci oddawane są na weekend same, bez rodziców. Wszystko po to żeby uczyły się polskiego języka i oderwały się trochę od trosk życia codziennego.
To nie jest tak, że oddajemy dzieci każdej rodzinnie, zwykle zapraszamy np. na warsztaty wcześniej zainteresowane osoby chcące przyjąć do siebie dziecko na warsztaty, czasem ja odwiedzam rodzinny.
Program działa z korzyścią dla obu stron, zarówno dla dzieci uchodźców, które mogą spędzić czas ze swoimi polskimi rówieśnikami w oderwaniu od problemów, ale też dla rodzin, które zapraszają nasze dzieci – one też muszą dać coś od siebie, zadbać o to żeby ten czas spędzony razem był atrakcyjny.
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN