Kiedy widzenie "duchów" może być objawem choroby

Widzenie "duchów" i rozmawianie z nimi czasami może być objawem różnych chorób, które wymagają wizyty u lekarza. Jakie to są choroby? Zapytaliśmy o to w Dzień Dobry TVN psychiatrę, dr Justynę Szyburską.

Zdaniem psychiatry dr Justyny Szyburskiej "duchy" można podzielić na przyjazne (rozwojowo pojawiające się u dzieci albo u wszystkich jako mechanizmy radzenia sobie z urazem psychicznym) lub niebezpieczne i nieprzyjazne (często pojawiające się nagle, zwiastujące chorobę psychiczną).

>>> Zobacz także:

"Duchy" przyjazne - przykłady

Niektóre osoby będące w żałobie mają wrażenie, że widzą, słyszą, a nawet czują obecność zmarłego. Jest to mechanizm radzenia sobie ze śmiercią, stratą i żałobą, bardzo silnie związany z religią, rytualnymi zachowaniami i przekonaniami dotyczącymi zmarłych i ich duchów. Prawie każda kultura ma jakąś formę komunikacji ze zmarłymi i nawiązywania z nimi mniej lub bardziej intensywnych kontaktów. Psychiatra musi wziąć pod uwagę ten kontekst i adekwatnie ocenić, na ile kontakt z "duchem" wynika z kultury/religii, a na ile z choroby. Głównym, acz nie jedynym kryterium będzie również to, na ile taka relacja spełnia kryteria choroby psychicznej, przynosi cierpienie i zaburza funkcjonowanie. Jeśli kontakt z duchami obniża poziom lęku przed śmiercią i nieznanym psychiatrzy nie wkraczają.

Przyjaznym "duchem" jest również "niewidzialny przyjaciel", który świadczy o rozwiniętej wyobraźni dziecka. Powinien on naturalnie zniknąć mniej więcej w wieku przedszkolnym. Jeśli dziecko dzieli się z nami informacją o "niewidzialnym przyjacielu" i zaprasza do zabawy z nim, to w ten sposób ćwiczy zachowania społeczne i opiekuńcze. Jest to piękne zaproszenie do świata dziecięcej wyobraźni i objaw zaufania do nas.

Przykłady „duchów” nieprzyjaznych, czyli niebezpiecznych

Majaczenie u osób starszych może być pierwszym, a czasami jedynym objawem odwodnienia, zapalenia płuc lub innej poważnej choroby somatycznej. U osób starszych przy zapaleniu płuc może być miernie podwyższona temperatura, niezbyt nasilony kaszel, ogólne osłabienie, za to duża zmiana zachowania – apatia lub pobudzenie. W wyniku majaczenia osoba może widzieć np. żołnierzy z czasów drugiej wojny światowej, atakować rodzinę lub osoby chcące jej pomóc. Majaczenie jest stanem zagrożenia życia i konieczna jest pilna diagnostyka (badanie lekarskie, badania krwi, moczu, prześwietlenie, ekg). Kierowanie osób z majaczeniem do szpitali psychiatrycznych często opóźnia postawienie prawidłowego leczenia np. wyrównania zaburzeń elektrolitowych (podanie kroplówki), podania antybiotyku, czy diagnostykę neurologiczną. Objawy majaczenia ustępują po zastosowaniu leczenia. W ten sposób "duchy znikają".

Majaczenie występuje też u dzieci. Jeśli dziecko, które wcześniej prawidłowo rozpoznawało miejsce (mieszkanie, swój pokój), czas (np. porę roku) i członków rodziny wydaje się zdezorientowane, przestraszone, widzi "duchy, zjawy", jest to powód niepokoju. Szczególnie gdy majaczeniu towarzyszą objawy infekcji – gorączka, kaszel, zmiany na skórze, osłabienie. W takiej sytuacji należy udać się do lekarza.

Pseudohalucynacje słuchowe – "słyszenie obcych głosów" we własnym ciele – głównie w głowie mogą być objawem schizofrenii. Nie należy ich mylić z dialogiem wewnętrznym, który każdy z nas od czasu do czasu prowadzi. Powinno nas zaniepokoić to, gdy głosy są ewidentnie obce, należące do kogoś znanego pacjentowi lub nie, komentujące, namawiające, wyśmiewające.

Nigdy nie rozpoznajemy choroby psychicznej na podstawie jednego objawu, więc jeśli ktoś ma wątpliwości, czy to co słyszy jest normą może zgłosić się do psychiatry. W skrajnych przypadkach pacjent pod wpływem głosów może zrobić sobie krzywdę, częściej odmawia przyjmowania leków, zachowuje się podejrzliwie. Aby rozpoznać schizofrenię muszą być spełnione kryteria objawowe i czasowe. Często "głosom" towarzyszy nasilony lęk, niepokój, poczucie zagrożenia.

Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości