Współcześnie coraz częściej sięga się po sztucznego pochodzenia tkaniny. Przemysł futerkowy, mimo słabnącej popularności, nadal znajduje rynek zbytu. Jak wygląda od środka i dlaczego jest szkodliwy?
Premier Danii Mette Frederiksen rozpłakała się po wizycie u hodowców norek, którzy musieli je wybić w związku z zakażeniami koronawirusem. Dania jest największym eksporterem futer z tych zwierząt na świecie. Tamtejsi hodowcy zabili dotąd 10 mln osobników. Do makabrycznej sytuacji doszło w Jutlandii, gdzie zwłoki tysięcy martwych norek wychodzą na powierzchnię. Powód? Wykopano dla nich zbyt płytkie doły.
8 przypadków zakażenia koronawirusem wśród norek potwierdzono na jednej z ferm hodowlanych na Pomorzu. To pierwszy taki przypadek w Polsce. Patogen wykryli naukowcy z gdańskich ośrodków naukowych we współpracy z lekarzami weterynarii.
Około 100 mln zwierząt na świecie jest każdego roku hodowanych, a następnie zabijanych na futra. W Polsce trwa właśnie dyskusja nad projektem ustawy, która przewiduje zakaz hodowli zwierząt futerkowych. Przepisy takie obowiązują już w wielu państwach europejskich, w innych natomiast wprowadzono ostre regulacje, które czynią produkcję futer praktycznie nieopłacalną. W Wielkiej Brytanii debatuje się nawet nad zakazem ich sprzedaży.
Futro zawsze wzbudzało wiele kontrowersji, zwłaszcza wśród wrażliwych na los zwierząt gwiazd. Od niedawna stało się także narzędziem politycznym, wykorzystywanym do publicznych przepychanek. O co tak naprawdę poszło? I jak obecnie prezentuje się futrzany biznes w Polsce? Jak zmieniał się na przestrzeni lat?