W internecie można znaleźć ogłoszenia o iście zaskakującej treści. Postanowił przyjrzeć się im Filip Chajzer. Ba, poszedł o krok dalej - niektóre z nich sprawdził. Jedno zachęcało go do szukania ukraińskiej narzeczonej, drugie - do zakupu wypełnionego testu ciążowego z wynikiem pozytywnym, a kolejne - do nabycia "tripu" do Danii "na selekcję po krowy". Zobaczcie, czy dziennikarzowi Dzień Dobry TVN udało się znaleźć odpowiednią pannę z Ukrainy, na jakie inne perełki natknął się w necie i co ma z nimi wspólnego sztywny celebryta Andrzej zaopatrzony w cztery gumeczki i ogonek ;)