Wirus nadal jest groźny, wciąż część ludzi umiera na wywoływaną przez niego chorobę - ostrzega minister zdrowia Łukasz Szumowski. Jak przypomina, nadal istnieje w Polsce obowiązek zasłaniania nosa i ust m.in. w sklepach, środkach transportu i urzędach. Nie wyklucza, że rygorystyczne przepisy powrócą, jeśli będziemy mieli drugą falę epidemii. Rzecznik resortu apeluje do właścicieli sklepów, by nie wpuszczali ludzi bez maseczek.
Koronawirus w Polsce nadal groźny
Po analizach widzimy jednak, że w większości powiatów w Polsce liczba osób zakażonych jest niewielka – to 50, 30, 20 mieszkańców na 10 tys. W związku z tym prawdopodobieństwo spotkania osoby chorej jest teraz niezbyt duże
Polacy nie doświadczyli tragedii, która była w niektórych krajach, gdzie zmarły dziesiątki tysięcy ludzi i śmierć była obecna wszędzie. U nas, na szczęście, takiej sytuacji udało się uniknąć i dlatego też pewnie Polacy mają wrażenie, że tej epidemii nie ma i nigdy nie było
Maseczki mogą wrócić
Ten obowiązek jest także wówczas, gdy nie jesteśmy w stanie utrzymać bezpiecznego dystansu z innymi ludźmi. W formule, jaką mieliśmy, maski powrócą, jeśli będziemy mieli drugą falę epidemii. To rzecz, którą można łatwo wprowadzić
Musimy mieć w pamięci Włochy, czy Hiszpanię. Niezwykle istotna jest tu rola mediów
Rzecznik ministerstwa apeluje do właścicieli sklepów
Apelowałbym do właścicieli sklepów, do sprzedawców o niewpuszczanie do sklepów ludzi bez maseczek. Obowiązek noszenia maseczek nadal istnieje. Obowiązek noszenia tych maseczek istnieje nawet wówczas, kiedy jesteśmy na dworze i nie jesteśmy w stanie zachować dystansu. Jeżeli stoimy na przystanku autobusowym, przystanku tramwajowym, stoi duża grupa osób i nie jesteśmy w stanie zachować dystansu - obowiązuje nas maseczka
Jeżeli wchodzimy do sklepu bez maseczki, to jest to nasz egoizm, który naraża na możliwość zakażenia inne osoby
Koronawirus - Ekstraklasa i stadiony
PZPN w tej chwili zajmuje się tą sprawą, analizuje wszystkie mecze, jakie odbyły się w miniony weekend. To, jak wyglądała sytuacja na niektórych stadionach, to wszyscy widzieliśmy na ekranach telewizorów lub w internecie. Na pewno do takich sytuacji nie powinno dochodzić