"Projekt Lady". W życiu finalistki sporo zmian. Ujawniła prawdę o relacjach z siostrą

Uczestniczka "Projektu Lady". Dziewczyna, uśmiech
"Projekt Lady". Samanta Rachuba
Źródło: TVN
Samanta Rachuba dała się poznać w 5. edycji programu "Projekt Lady" jako osoba bardzo pracowita, zdeterminowana, ale również uparta i wybuchowa. Najwięcej emocji budziła jej relacja ze starszą siostrą, którą przed laty mocno zraniła. W rozmowie z dziendobry.tvn.pl ujawniła, jak wyglądają ich stosunki rok po programie oraz jak zmieniło się jej życie.

Aleksandra Głowińska, dziendobry.tvn.pl: Minął niespełna rok od finału 5. edycji programu "Projekt Lady". Jak teraz wygląda Twoje życie?

Samanta Rachuba, uczestniczka "Projektu Lady": Przeprowadziłam się z młodszą siostrą do Niemiec. Tutaj mieszkamy i pracujemy. Powiem szczerze, że jest mi teraz o wiele łatwiej. Bardzo dużo wyniosłam z programu. Wiem, co chciałabym w życiu robić. W końcu mam cel, który staram się realizować krok po kroku.

Uchylisz rąbka tajemnicy, co to za projekt?

Wolałabym jeszcze nie zdradzać, żeby nie zapeszyć, ale mogę powiedzieć, że planuję otworzyć własną działalność. Jestem już na półmetku, więc mam nadzieję, że wszystko pójdzie tak, jak sobie to wymarzyłam.

Własna działalność była motywacją do wyjazdu?

To była duża szansa dla Patrycji. W Polsce miałyśmy kłopot ze znalezieniem pracy. Postanowiłyśmy, że wyjedziemy. Tu pracujemy w magazynie z odzieżą i bardzo się wspieramy. To była najlepsza decyzja, bo żyje nam się tutaj bardzo dobrze. Odpoczęłam też psychicznie. Mam nadzieję, że będzie tak cały czas.

Udało się nie wrócić do złych nawyków sprzed programu?

Jak mam być szczera… (śmiech). Zdarza mi się wyjść ze znajomymi na imprezę, ale oczywiście bawię się z umiarem. Znam dobrze swoje granice, wiem, kiedy mogę przesadzić, więc nie ma już robienia "przypałów" i "trzody". Jestem młoda, młodzi ludzie wychodzą ze znajomymi. Ja też. Ale są to spokojne spotkania towarzyskie.

"Projekt Lady 6" odcinek 5. Uczestniczki sprawdzą się w tańcu towarzyskim
W 5. odcinku "Projektu Lady" nie będzie brakowało emocji. Dziewczęta wezmą udział w lekcji tańca towarzyskiego. Jak sobie poradzą?

Samanta z "Projektu Lady" szczerze o relacji z siostrą: "Dziś wiem, że chciała dobrze"

Jeszcze w programie, podczas szczerej rozmowy z Tatianą Mindewicz-Puacz, wspominałaś relację ze starszą siostrą, które nie były najlepsze.

Nie były. Mamy podobne charaktery, mamy ten sam temperament. Obie jesteśmy uparte. Wszystko, co mówiła mi siostra, traktowałam jako atak. Kłótnie, które były między nami, w większości powodowałam ja, ponieważ nie mogłam zaakceptować tego, że ona chce zmienić moje życie. Dziś wiem, że chciała dobrze. W pewnym momencie był taki przełom, że powiedziałam kilka słów za dużo. Bardzo ją zraniłam. Z mojego powodu musiała chodzić do psychologa. Przez rok nie miałyśmy kontaktu. Gdyby nie udział w "Projekcie Lady", pewnie dalej nie rozmawiałybyśmy ze sobą. Sama nie umiałabym się do niej odezwać, przeprosić i zrozumieć, w czym tkwił błąd.

A jak wasza relacja wygląda teraz?

Dzięki programowi odezwałam się do niej. Teraz jest o wiele lepiej. Nie musimy rozmawiać codziennie, ale wiem, że zawsze mogę się do niej zwrócić, na nią liczyć i że mi pomoże. Moja siostra jest naprawdę w stanie wiele poświęcić dla mojego dobra. Czasami się o coś posprzeczamy, jak to siostry, ale nauczyłyśmy się ze sobą normalnie rozmawiać. Nie krzyczymy na siebie, nie wyzywamy się, nie obrażamy. Nawet jak czasem się ze sobą nie zgadzamy i dojdzie do konfliktu, przytulamy się i w ten sposób okazujemy sobie zrozumienie. Ostatnio miałyśmy mniej kontaktu. My mamy swoje życie w Niemczech, ona ma swoje obowiązki w Polsce. Ale za każdym razem, kiedy przyjeżdżamy do domu albo rozmawiamy przez kamerkę, to czuję, że jest między nami dobrze.

Dlaczego tak długo zwlekałaś z tą rozmową?

Było mi głupio. Duma mi nie pozwalała na ten pierwszy krok.

Spodziewałaś się, że siostra przyjedzie na plan "Projektu Lady"?

Kompletnie się nie spodziewałam. Nawet na to nie liczyłam. Minimalnie w sercu miałam nadzieję, że będzie chciała się ze mną pogodzić albo chociaż ze mną porozmawiać i wysłuchać, co mam do powiedzenia. Byłam w wielkim szoku, kiedy przeczytałam list i ją zobaczyłam. Do teraz jak to wspominam, to jestem wzruszona.

Nie rozmawiałyście ze sobą rok. Masz czasem takie poczucie, że zmarnowałyście ten czas?

Teraz, jak zrozumiałam to wszystko, żałuję, że ani razu się nie odezwałam. Nie chodzi tu jedynie o moją siostrę, ale również o jej dzieci, z którymi jestem bardzo zżyta. Przez moją głupotę i przez to, że byłam uparta i nic nie rozumiałam, straciłam rok, w którym wiele dobrego mogło się między nami wydarzyć. W jakimś stopniu naprawdę tego żałuję, ale być może, gdyby nie to, dziś nie byłoby między nami lepiej.

Czyli przerwa była potrzebna.

Była potrzebna, ale mogłaby być krótsza.

"Projekt Lady". Samanta radzi uczestniczkom: "Musicie wierzyć w siebie. Sam program to za mało do zmiany"

Oglądasz nową edycję "Projektu Lady"?

Obejrzałam kilka odcinków i przyznam, że ta edycja mocno mnie zadziwia. Widzę w dziewczynach szczerość. Widzę, że przechodzą przez podobne problemy, co my. Widzę w nich też olbrzymią determinację do zmiany.

Komuś kibicujesz wyjątkowo mocno?

Kibicuję wszystkim. Każda z dziewczyn, bez względu na to, czy już odpadła, czy wciąż jest w programie, jest wygrana. Każda zasługuje na lepszy start. Nikogo nie faworyzuję i wiem o tym, że mentorki wybiorą dziewczynę, która przeszła największą zmianę i najbardziej zasługuje na wygraną.

Masz jakieś rady dla dziewczyn, które chcą zmienić swoje życie? Poza oczywiście zgłoszeniem się do programu.

Nie jestem pewnie najlepszą osobą, by komuś radzić, ale mogę powiedzieć jedno: to nie program jest najważniejszy. Sam program nie pozwoli na zmianę. Musicie w siebie wierzyć, myśleć o sobie. I zastanowić się pięćdziesiąt razy, zanim coś zrobicie, czy to na pewno jest tego warte. Czy warto tyle imprezować, czy warto tkwić w toksycznej relacji? Całe życie będziesz żyła ze sobą. To, jak to zorganizujesz, zależy już tylko od ciebie. Każdy powinien zrobić sobie rachunek sumienia. Czy robię to, co chcę i czy jestem szczęśliwa?

Najważniejsze zmiany, które zaszły w twoim życiu po programie?

Przez ten rok straciłam mnóstwo znajomych. Przestałam rozmawiać z osobami, które nie wnosiły do mojego życia niczego dobrego, które tylko mówiły mi, co mam robić, żeby być fajną i lubianą. Poprawiłam relację z tatą, dobrze dogaduję się z siostrą. Nie boję się pracy. Kiedyś narzekałam na wszystko. Teraz nie mam z tym problemu. No i zostałam singielką. Pierwszy raz pokochałam siebie i jestem szczęśliwa sama ze sobą. Nie mam sobie nic do zarzucenia.

Jesteś już gotowa na nową miłość?

Wydaje mi się, że nie jestem jeszcze gotowa. Najpierw chciałabym skupić się na samorealizacji i realizacji celów, które sobie postawiłam. Nie chcę szukać miłości na siłę. Jeśli sama się znajdzie, to super, ale to chyba jeszcze nie jest mój czas. Nie wiem, czy umiałabym się na to otworzyć i zaufać drugiej osobie.

A jaki musiałby być mężczyzna, żeby zawrócić ci w głowie?

Za dużo wymagań nie mam. Przede wszystkim musiałby być wierny i szczery. Szczery aż do bólu. Fajnie by było, gdybyśmy mieli wspólne zainteresowania i żeby dawał mi poczucie, że w każdej chwili mogę na niego liczyć. Tyle mi wystarczy.

Zobacz też:

Autor: Aleksandra Głowińska

Źródło zdjęcia głównego: TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana